Rząd będzie prowadził rozmowy ze środowiskiem osób niepełnosprawnych, które protestowało w Sejmie - powiedział w poniedziałek szef MON Mariusz Błaszczak. Jak dodał, strona rządowa przez cały czas protestu była otwarta na dialog.

W niedzielę rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych po 40 dniach protestu opuścili Sejm. Jak powiedziała podczas konferencji prasowej przed Sejmem Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych, protest został zawieszony po 40 dniach m.in. ze względu na to, że - jak mówiła - po decyzjach marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i straży marszałkowskiej, protestujący obawiali się o swoje "życie i zdrowie, a przede wszystkim o zdrowie i życie ich dzieci".

Błaszczak pytany w poniedziałkowych "Sygnałach Dnia" o ocenę protestu odparł, że strona rządowa była otwarta na dialog. "Spełniliśmy postulaty, które opiekunowie osób niepełnosprawnych przedstawiali" - podkreślił. W tym kontekście wskazał na podniesienie renty socjalnej do poziomu najniższej emerytury oraz zapewnienie pomocy, jeśli chodzi o świadczenia medyczne.

Pytany o niespełnienie postulatu protestujących, dotyczącego przyznania 500 zł świadczenia, Błaszczak stwierdził, że ten postulat wykraczał poza dialog. "Z tamtej strony nie było woli rozmowy. Są bardzo charakterystyczne sceny, kiedy panie odrzucają projekt ustawy, nie chcą się zapoznać z tym projektem" - zaznaczył.

Dopytywany czy rozmowy ze środowiskiem, które prowadziło protest w Sejmie, będą prowadzone przez rząd, Błaszczak odpowiedział: "Będą prowadzone przez polski rząd, my oczywiście jesteśmy otwarci".

"Jest jeszcze jeden projekt, który zrealizujemy, to jest danina solidarnościowa. To są dodatkowe pieniądze, które zostaną przeznaczone z daniny, jaka będzie skierowana do najbogatszych osób" - tłumaczył szef MON, dodając że danina ma dotyczyć osób, które zarabiają powyżej miliona złotych rocznie.

Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwał w Sejmie od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.

Protestujący przekonywali, że zrealizowano jeden ich postulat - podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 zł.

Opublikowano również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem jej autorów (posłowie PiS), spełnia ona drugi postulat protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący uważali jednak, że ta ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.

Danina solidarnościowa ma wynosić 4 proc. Będą ją płaciły osoby najlepiej sytuowane. Gdy ich dochód roczny przekroczy 1 mln zł, od nadwyżki zapłacą dodatkowy podatek na Fundusz Solidarnościowy. Danina będzie pobierana od dochodów uzyskanych w 2019 roku. Rząd szacuje, że w przyszłym roku tę daninę zapłaci ok. 25 tys. osób, a kwota uzyskana z tego tytułu może wynieść ok. 2 mld zł.