Staramy się wypracować rozwiązanie ws. sytuacji w Strefie Gazy, w wyniku którego kolejne osoby nie będą ginąć i zachęcamy do dalszych dyskusji między obu stronami konfliktu; mamy nadzieję na jego pokojowe rozwiązanie - powiedział we wtorek w Nowym Jorku szef MSZ Jacek Czaputowicz.

Szef polskiej dyplomacji przewodniczył we wtorek otwartej debacie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ na temat znaczenia prawa humanitarnego i ochrony cywilów w konfliktach, która zorganizowana została w ramach polskiej prezydencji w Radzie; potem wziął udział w briefingu dla prasy.

Pytania dotyczyły sytuacji w Strefie Gazy. Czaputowicz był pytany m.in. o stanowisko w sprawie rezolucji Kuwejtu dotyczącej zapewnienia międzynarodowej ochrony Palestyńczykom i o to, jaki ewentualny format przewiduje dla takiego projektu.

"To kwestia bardzo istotna, bo ludzie giną w Strefie Gazy. Zorganizowaliśmy spotkanie dotyczące tego właśnie tematu, zresztą wraz z innymi członkami RB ONZ, i zachęcamy do dalszych dyskusji między obu stronami. Staramy się wypracować rozwiązanie, w wyniku którego kolejne osoby nie będą ginąć" - powiedział Czaputowicz.

Podkreślił jednocześnie, że sytuacja w Stefie Gazy jest "bardzo trudna". Przypomniał też, że Polska wystosowała wcześniej swoje oświadczenie, "sugerując w nim Izraelowi, by powstrzymał się od używania siły, jeśli nie jest to konieczne". "Mamy nadzieję, że ta sytuacja w pewien sposób zostanie rozwiązana, i cieszymy się, że obecnie mamy mniej informacji o atakach i wykorzystaniu przemocy w Strefie Gazy, bo cały czas mamy nadzieję na pokojowe rozwiązanie tego konfliktu" - zaznaczył Czaputowicz.

"Jeśli chodzi o inne inicjatywy w ramach RB ONZ, jesteśmy w ciągłym kontakcie z jej innymi członkami i zobaczymy, jaka będzie ostateczna decyzja całej Rady" - dodał.

Palestyńczycy demonstrowali od 30 marca w Strefie Gazy wzdłuż granicy z Izraelem. Ich protesty przebiegały pod hasłem Wielkiego Marszu Powrotu; zmierzały do przyznania Palestyńczykom prawa do zamieszkania na terenach, z których setki tysięcy zostało wysiedlonych po 1948 roku. Demonstracje organizowała radykalna palestyńska organizacja Hamas.

14 maja protesty przybrały na sile w związku z przeniesieniem ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. Tego dnia według palestyńskich władz zginęło 62 Palestyńczyków; był to najkrwawszy dzień w konflikcie izraelsko-palestyńskim od 2014 roku. Łącznie od końca marca zginęło z rąk żołnierzy izraelskich co najmniej 118 Palestyńczyków.