Ustawa dająca prawo władzom Rosji do kroków odwetowych na najnowsze sankcje USA została we wtorek przyjęta w Dumie Państwowej, niższej izbie parlamentu. Z wcześniejszego projektu usunięto listę konkretnych towarów i usług, które mogą być objęte kontrsankcjami.

Ustawa głosi, że rząd na podstawie decyzji prezydenta Rosji ma możliwość "wprowadzania różnych sposobów przeciwdziałania" sankcjom. Jednak kontrsankcje nie powinny obejmować towarów o ważnym znaczeniu dla życia ludzkiego, których odpowiedniki nie są w Rosji produkowane.

Ograniczenia mogą dotyczyć wwozu na terytorium Rosji lub wywożenia z niej surowców i produktów czy też udziału w zamówieniach państwowych lub prywatyzacji. Rząd Rosji będzie miał także prawo do przerwania współpracy międzynarodowej z danym krajem lub z podmiotami kontrolowanymi przez te kraje.

Celem ustawy - jak głosi dokument - jest obrona interesów i bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej przed "nieprzyjaznymi działaniami USA i innych obcych państw, wyrażających się m.in. we wprowadzaniu sankcji politycznych i gospodarczych" wobec Rosji, jej obywateli i podmiotów prawnych.

Kontrsankcje mogą dotyczyć nie tylko państw, ale i organizacji, które znajdują się pod bezpośrednią lub pośrednią jurysdykcją państw uznanych za nieprzyjazne. Mogą też objąć podmioty stowarzyszone z takimi krajami, a także osoby na oficjalnych stanowiskach i obywateli owych państw.

Prezydent Rosji może podejmować decyzje w sprawie kontrsankcji w oparciu o propozycje krajowej Rady Bezpieczeństwa. Ustawa upoważnia również prezydenta do podejmowania "innych kroków" w odpowiedzi na sankcje.

Projekt został wniesiony do Dumy w kwietniu. Wówczas deputowani proponowali zakaz importu do Rosji m.in alkoholu, papierosów i lekarstw. Wśród możliwych kontrsankcji wymieniano też przerwanie współpracy z USA m.in. w sferze energetyki atomowej czy budowy silników rakietowych. Mowa była także o zakazie zatrudniania amerykańskich specjalistów i ograniczeniu udziału firm z USA w prywatyzacji w Rosji.

W toku prac nad ustawą i pod wpływem jej krytyki usunięto wzmianki o poszczególnych branżach, produktach i usługach. Z 16 do sześciu skrócono wykaz działań możliwych do zastosowania w ramach kontrsankcji.

Podczas debat nad projektem deputowani nacjonalistyczno-populistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) proponowali, by ustawę nazwać nazwiskiem szefa partii, Władimira Żyrinowskiego. On sam zapewnił we wtorek, że "pracował nad tą ustawą więcej niż wszyscy", nawet "w czasie wolnym od pracy". Propozycję odrzucono jeszcze w drugim czytaniu. Niemniej, przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin uznał we wtorek, że mechanizm nazywania ustaw nazwiskami ich autorów wart jest przemyślenia, bowiem - jak ocenił - "naród powinien znać swych bohaterów".

Równolegle z projektem o kontrsankcjach Duma rozpatrywała projekt przewidujący wprowadzenie w Rosji odpowiedzialności karnej za respektowanie sankcji zachodnich nałożonych na Moskwę. Projekt został bardzo skrytykowany, zarówno przez obrońców praw człowieka, jak i przez wielki biznes. Jego drugie czytanie zostało odłożone.

Na początku kwietnia USA ogłosiły sankcje, które objęły 24 rosyjskich przedsiębiorców, menadżerów i przedstawicieli władz, a także 14 rosyjskich firm, w tym - co jest bezprecedensowe - wielki prywatny biznes spoza sektora naftowo-gazowego. Według szacunków zachodnich agencji informacyjnych w rezultacie spadków wartości akcji rosyjscy przedsiębiorcy stracili w pierwszych dniach po ogłoszeniu sankcji łącznie 16 mld USD.