Nikt nie będzie odgradzał ani zamykał protestujących w Sejmie opiekunów osób niepełnosprawnych na czas Zgromadzenia Parlamentarnego NATO - powiedział we wtorek szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski. W Polsce jest demokracja, każdy może protestować - dodał.

Suski, pytany w radiu RMF FM, czy rząd chciałby, aby opiekunowie osób niepełnosprawnych zakończyli protest w Sejmie odpowiedział: "oczywiście, że byśmy chcieli, ale my nie jesteśmy w stanie ich zmusić, bo przecież nie użyjemy środków przymusu". "Jak panie nie chcą wyjść, to co możemy zrobić? Będziemy się nimi opiekować tak, jak do tej pory - Sejm karmi, poi, lekarze przychodzą, pomagają" - dodał.

Suski był również pytany, czy podczas wiosennej sesji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, która rozpocznie się pod koniec tego tygodnia (25-28 maja) w Sejmie, protestujący opiekunowie osób niepełnosprawnych zostaną odgrodzeni lub zamknięci w jednej z sal sejmowych. Szef gabinetu politycznego premiera zapewnił, że "nikt nie będzie ich zamykał ani odgradzał". Jego zdaniem "to jest dowód na to, że w Polsce jest demokracja i że każdy może protestować".

Suski w wywiadzie odniósł się również do planów rządu dotyczących wprowadzenia "daniny solidarnościowej" od osób zarabiających ponad 1 mln zł rocznie, której część zasili Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych. Pytany przez dziennikarza, czy "nie zadrży" mu "ręka przed podniesieniem jej za podniesieniem podatków" odpowiedział: "nie zadrży mi".

Szef gabinetu politycznego premiera tłumaczył, że "w bardzo wielu krajach na świecie podatki od ludzi, którzy mają dochody milion i więcej są znacznie wyższe niż w Polsce". Dopytywany, czy zagłosuje za wprowadzeniem "daniny solidarnościowej", zapowiedział: "Oczywiście, że zagłosuję".

Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Protestujący zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym", dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie; zaproponowali, by dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.

W odpowiedzi na postulaty protestujących uchwalona została ustawa podnosząca rentę socjalną do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Renta wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.

Uchwalono też ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem rządu, ustawa ta spełnia postulat protestujących w Sejmie dotyczący dodatku rehabilitacyjnego. Według autorów ustawy (posłowie PiS), przyniesie ona gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący podkreślają jednak, że nie oczekują świadczeń rzeczowych, ale dodatku wypłacanego w gotówce.

Rząd zapowiedział, że powstanie nowy państwowy fundusz celowy: Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych. Fundusz ma być zasilany z części składki na Fundusz Pracy oraz z "daniny solidarnościowej" od osób zarabiających ponad 1 mln zł rocznie.