W poniedziałek zostanie wniesiona sprawa przeciwko Radiu Szczecin i telewizji publicznej - powiedziała PAP żona Stanisława Gawłowskiego (PO), Renata Listowska-Gawłowska. Chodzi o doniesienia Radia, że w szczecińskim mieszkaniu, którego właścicielem jest Gawłowski, działa agencja towarzyska.

Polskie Radio Szczecin podało w niedzielę na swojej e-stronie, że w szczecińskim apartamencie posła Gawłowskiego świadczą usługi prostytutki. Radio Szczecin poinformowało, że rozgłośni udało się ustalić nieoficjalnie z trzech niezależnych źródeł, kto jest właścicielem nieruchomości.

O sprawę byli pytani posłowie opozycji w niedzielnym programie TVP Info. Andrzej Halicki (PO) zarzucił prowadzącemu stosowanie "ubeckich metod". "Gawłowski nie ma możliwości się bronić, bo zastosowano wobec niego areszt" - podkreślił.

Żona przebywającego w areszcie posła PO poinformowała PAP, że mieszkanie wynajmowała kobieta działająca w branży gastronomicznej. W niedzielę - mówiła Gawłowska - zrezygnowała z wynajmu. "W grudniu przeżyła najazd agentów. Napisała mi, że nie chce w tym uczestniczyć, w takim zamieszaniu, że to jest duża sprawa, a ona chce mieć święty spokój" - dodała.

"Mecenas Wiechecki (jeden z pełnomocników Stanisława Gawłowskiego) będzie jutro u męża, weźmie upoważnienie do prowadzenia spraw cywilnych, jutro zostanie wniesiona sprawa przeciwko Radiu Szczecin i telewizji publicznej - powiedziała PAP Listowska-Gawłowska.

Według Radia Szczecin w oświadczeniu majątkowym Gawłowskiego widnieje informacja o dochodach osiąganych przez posła PO z tytułu najmu wspomnianego mieszkania. "Rocznie na konto polityka wpływa dokładnie 18 tysięcy 666 złotych" - czytamy na stronie radia. Zaznaczono, że zarządca budynku wie o działającej tam agencji towarzyskiej, a informację Radia Szczecin potwierdzili mieszkańcy kamienicy.

Poseł PO Stanisław Gawłowski od 15 kwietnia przebywa w szczecińskim Areszcie Śledczym po tym, jak został zatrzymany przez CBA, gdy stawił się w szczecińskiej delegaturze Prokuratury Krajowej.

Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawił Gawłowskiemu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym.

Chodzi o okres, gdy Gawłowski pełnił funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządzie PO-PSL. Miał wówczas przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tys. zł. Zarzuty, dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tys. zł, a także ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej.

Dwa dni po zatrzymaniu Sąd Rejonowy Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie zdecydował o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu wobec Gawłowskiego. Zażalenia na decyzję złożyło trzech pełnomocników Gawłowskiego i on sam. W poniedziałek Sąd Okręgowy w Szczecinie utrzymał w mocy postanowienie sądu rejonowego.

O areszt dla posła wnioskowała Prokuratura Krajowa, która uznała, że zachodzi obawa matactwa ze strony podejrzanego.

Gawłowski wielokrotnie podkreślał, że jest niewinny, a śledztwo prokuratury uważa za motywowane politycznie. Wskazywał też, że zarzuty prokuratury zostały sformułowane na podstawie "pomówień" ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością.