Wizyta sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo w Pjongjangu może przyczynić się do sukcesu szczytu Trump-Kim, ale nie sprawdzi się na nim amerykańska strategia maksymalnej presji – oceniają chińscy eksperci cytowani w czwartek przez dziennik „Global Times”.

Pompeo wrócił w środę z Korei Północnej wraz z trzema więzionymi tam przez reżim obywatelami USA. Amerykański prezydent Donald Trump napisał na Twitterze, że sekretarz stanu odbył „dobre spotkanie” z północnokoreańskim przywódcą Kim Dzong Unem, dodając, że ustalono już miejsce i termin historycznego szczytu pomiędzy nim a Kimem.

Według rozmówców chińskiego dziennika „Global Times” po wizycie Pompeo wzrosły szanse na to, że planowany na maj lub czerwiec szczyt Trump-Kim będzie udany. „Wysyłając Pompeo do Korei Północnej dwukrotnie w ciągu niecałych sześciu tygodni Trump i jego administracja pokazali godną pochwały szczerość w dialogu” - ocenił badacz z Chińskiego Instytutu Badań Międzynarodowych w Pekinie Yang Xiyu.

Chińscy eksperci cytowani w osobnym artykule „Global Timesa” przekonują jednak, że stosowana przez USA taktyka stosowania „maksymalnej presji” na reżim nie sprawdzi się podczas spotkania Trumpa z Kimem, który zaprzeczał, jakoby jego niedawne zapewnienia o skłonności do denuklearyzacji wynikały z sankcji gospodarczych nałożonych na Koreę Północną.

„Przypisywanie zmiany stanowiska Korei Północnej sankcjom i naciskom jest błędem. Korea Północna nigdy się nie poddała, choć mierzyła się z polityką odstraszania przez dziesięciolecia. Sankcje ONZ i krytyka jej broni nuklearnej ze strony świata w jakiś sposób wpłynęły na zmianę jej polityki, ale nie były decydujące” - ocenił dyrektor centrum badań nad Koreą Północną i Koreą Południową z Akademii Nauk Społecznych w Liaoningu Lu Chao.

„USA nie powinny wprowadzać światowej opinii publicznej w błąd przed szczytem, bo to pogłębi nieufność pomiędzy tymi dwoma krajami” - dodał. Wcześniej wprowadzanie opinii publicznej w błąd zarzucała Waszyngtonowi północnokoreańska agencja KCNA.

„Pjongjang może chcieć podkreślić własne pozytywne kroki w kierunku denuklearyzacji" - ocenił wykładowca polityki międzynarodowej ze szkoły administracji publicznej Uniwersytetu Jilin w mieście Changchun Wang Sheng.

W ubiegłym roku Korea Północna ogłosiła się mocarstwem atomowym, a w odpowiedzi na prowadzone przez nią próby jądrowe i balistyczne Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła na nią najsurowsze w historii sankcje. 27 kwietnia na szczycie z prezydentem Korei Południowej Mun Dze Inem północnokoreański przywódca potwierdził, że jego celem jest „całkowita denuklearyzacja” Półwyspu Koreańskiego i zapowiedział zamknięcie ośrodka testów jądrowych.

Podczas niedawnego spotkania z prezydentem ChRL Xi Jinpingiem w mieście Dalian na północy Chin Kim powiedział, że jego kraj nie będzie potrzebował broni jądrowej, jeśli inne państwa zrezygnują z wrogiej polityki wobec niego i wyeliminują zagrożenia dla jego bezpieczeństwa – informowała agencja Xinhua. Kim wspomniał też według niej, że rozbrojenie jądrowe powinno być prowadzone etapami.