Platforma Obywatelska tylko marzy o tym, abym zrezygnował z przewodniczenia komisji weryfikacyjnej; gdybym tak zrobił, w dwóch miejscach strzelałyby szampany - u mafii reprywatyzacyjnej i u PO. Ale to się nie stanie - podkreślił kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy Patryk Jaki.

Patryk Jaki był pytany w czwartek w Dogrywce "Jeden na jeden" w TVN24 o apel Tomasza Siemoniaka (PO), aby zrezygnował z przewodniczenia komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji nieruchomości warszawskich.

"Platforma Obywatelska tylko o tym marzy" - odparł wiceszef MS. "Jeżeli tylko bym tak zrobił, to w dwóch miejscach strzelałyby szampany - mianowicie u mafii reprywatyzacyjnej i u Platformy Obywatelskiej. Ale to się nie stanie" - oświadczył.

Dopytywany, czy będzie jednocześnie wiceministrem sprawiedliwości, szefem komisji weryfikacyjnej i kandydatem na prezydenta Warszawy, Jaki zapewnił, że determinacji mu nie zabraknie. "Wydłużam swój dzień pracy, mam dużo siły jeszcze w sobie, jeszcze mi się chce w polityce". Jak dodał "skraca sen" i "odbywa się to kosztem kontaktów z rodziną".

"Ale wiem jaka jest stawka, mam duże zrozumienie żony, może mniejsze syna. Chcemy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby odbić Warszawę z rąk mafii reprywatyzacyjnej" - powiedział polityk.

Na początku maja Siemoniak wyraził opinię, że Jaki powinien zrezygnować z szefowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. "Podobnie jak pani Małgorzata Wassermann (z szefowania komisji śledczej ds. Amber Gold). Skoro są kandydatami, to nie może być takiej sytuacji, w której mają jakieś narzędzie państwowe, które będą im pomagały i promowały. Dlatego uważam, że kwestią czasu jest to, że sam Patryk Jaki, w dobrze pojętym swoim interesie, zrezygnuje z tej komisji, a w któryś momencie weźmie urlop z Ministerstwa Sprawiedliwości" - oświadczył wiceszef PO.

Pierwsza tura wyborów samorządowych ma się odbyć jesienią, w jedną z trzech niedziel: 21 października, 28 października lub 4 listopada br.