W nocy z niedzieli na poniedziałek ratownikom nie udało się odnaleźć trzech górników, poszukiwanych 900 m pod ziemią po sobotnim wstrząsie w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Szczegółowe informacje o przebiegu akcji ratowniczej mają być podane około ósmej rano.

Jak powiedział PAP dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach, w nocy służby kopalni nie przekazały żadnych nowych informacji, które mogłyby wskazywać na przełom w trwającej nieprzerwanie już trzecią dobę akcji.

W niedzielę wieczorem prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon zapewnił, że w nocy ratownicy będą kontynuować swoje działania, próbując dwoma chodnikami dotrzeć do uwięzionych pod ziemią trzech górników. Dwaj inni, których odnaleziono w niedzielę - nie żyją.

Akcję utrudniają: wydzielający się pod ziemią metan (jego ilość wzrosła w niedzielę po południu po wstrząsie wtórnym w kopalni), wysoka temperatura w wyrobiskach oraz zawężenie przekroju chodnika, który po wstrząsie został poważnie zdeformowany, a znajdujące się w nim instalacje i urządzenia - uszkodzone. Aby przejść dalej, ratownicy muszą usuwać np. fragmenty taśmociągu lub podziemnej kolejki, a prześwity w zwałowisku mają miejscami zaledwie pół metra.

Cały czas trwa również napowietrzanie rejonu akcji ratowniczej, by zmniejszyć stężenie metanu do bezpiecznego poziomu oraz poprawić warunki pracy ratowników. Przez całą niedzielę zastępy ratownicze budowały tzw. lutniociągi doprowadzające powietrze; prace te miały być kontynuowane także w nocy. Jak informowano w niedzielę wieczorem, do spenetrowania pozostał około 220-metrowy odcinek wyrobiska, gdzie powinni znajdować się poszukiwani górnicy.

Do najsilniejszego w blisko 50-letniej historii kopalni Zofiówka wstrząsu górotworu, o sile ok. 3,4 w skali Richtera, doszło w sobotę ok. 11. Pod ziemią pozostało siedmiu górników - w sobotę ratownicy uratowali dwóch, którzy w dobrym stanie są w szpitalu. W niedzielę wydobyto zwłoki dwóch kolejnych - to siódma i ósma w tym roku ofiara górniczej pracy w Polsce. Jeden zmarły górnik został zidentyfikowany, do identyfikacji drugiego potrzebne będą badania DNA.

W poniedziałek prezes Wyższego Urzędu Górniczego Adam Mirek ma powołać specjalną komisję do wyjaśnienia przyczyn i okoliczności wypadku w kopalni Zofiówka. Działania podjęła też prokuratura, która zabezpieczyła dokumentację związaną z wypadkiem - w poniedziałek może zapaść formalna decyzja o wszczęciu postępowania w tej sprawie.

W akcji ratowniczej w kopalni uczestniczy stale ponad 200 osób. Pod ziemią na zmianę pracuje 17-20 pięcioosobowych zastępów ratowniczych - nie tylko z JSW, ale także z Polskiej Grupy Górniczej i Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.