Gdyby nie faszystowskie i nazistowskie symbole, to polska policja nie musiałaby interweniować - napisał w niedzielę na Twitterze szef MSWiA Joachim Brudziński, odnosząc się do niedzielnej demonstracji Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego w Katowicach.

Zaplanowany na niedzielę przemarsz przez centrum Katowic nie doszedł do skutku - został zakłócony przez kontrmanifestację. Demonstrację środowisk narodowych rozwiązano, policja użyła siły i gazu, zatrzymano co najmniej 8 osób.

O pilną interwencję w tej sprawie zwrócił się na Twitterze do szefa MSWiA prezes Ruchu Narodowego, poseł Robert Winnicki. "Potrzeba pilnej interwencji @jbrudzinski. Policja w Katowicach ochraniała dziś lewaków blokujących manifestację ku czci Powstańców Śląskich" - napisał Winnicki, dodając, że "brutalnie interweniowała wobec uczestników marszu, a 4 zatrzymała". "Wszystko przez to, że prezydent Krupa (kandydat PiS) kazał rozwiązać marsz!" - ocenił Winnicki.

"Panie Pośle, gdyby Pan wpłynął na organizatorów narodowych demonstracji, aby skuteczniej eliminowali ze swoich szeregów idiotów eksponujących faszystowskie i nazistowskie symbole to polska Policja nie musiałaby interweniować" - napisał w odpowiedzi Winnickiemu szef MSWiA Joachim Brudziński. Dodał, że "Ruch Narodowy nie byłby kompromitowany w oczach Polaków".

Szef MSWiA w kolejnym wpisie zwrócił uwagę, że "skoro polska Policja z jednej strony atakowana jest za wspieranie nazistów i faszystów przez takiego "antyfaszystowskiego demokratę" jak poseł Szczerba, a z drugiej strony za wspieranie lewaków przez Winnickiego, to znaczy, że dobrze wykonuje swoją pracę".

Wśród kontrmanifestantów, którzy blokowali w niedzielę marsz narodowców byli m.in. działacze Obywateli RP, Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Aktywiści siadali na ulicy, blokując przejście; policja usuwała ich na bok. Prezydent Katowic Marcin Krupa podjął decyzję o rozwiązaniu zgromadzenia Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego.