UE nie wprowadza istotnych zmian w swojej polityce wobec Rosji, kładąc większy nacisk na przyjęte 2016 r. pięć zasad postępowania wobec tego kraju - wynika z dyskusji szefów dyplomacji państw unijnych. Polska podniosła w niej kwestię zwrotu wraku Tupolewa.

Poniedziałkowa debata ministrów spraw zagranicznych państw UE była pierwszą od dwóch lata długą dyskusją na temat podejścia UE do Rosji. Odbyła się ona w sytuacji, w której stosunki z Moskwą pogarszają się, m.in. w związku z oskarżeniami o próbę otrucia byłego rosyjskiego szpiega i współpracownika wywiadu brytyjskiego Siergieja Skripala.

UE, przynajmniej na razie, nie zdecydowała się jednak na pójście za przykładem USA i zaostrzenie restrykcji wobec Moskwy. Niewykluczone jest jednak, że dojdzie do zmiany w rytmie odnawiania unijnych sankcji. Obecnie tzw. rolowanie tych restrykcji obywa się co sześć miesięcy.

Jak podały PAP źródła w Luksemburgu, część ministrów opowiadała się za tym, by sankcje mogły być przedłużone raz na rok. Ewentualna decyzja w tej sprawie zapadnie jednak dopiero w połowie roku.

Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini podkreślała na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania ministrów, że zgadzają się oni co do "wspólnej oceny wyzwań".

"Obserwujemy powtarzający się wzór konfrontacyjnych zachowań ze strony Rosji na wielu polach" - powiedziała. - "Najważniejsze z nich to oczywiście sytuacja na Ukrainie, czyli nielegalna aneksja Półwyspu Krymskiego i destabilizacja wschodniej części tego kraju, a także zaangażowanie Rosji w Syrii, podejmowane przez nią działania dezinformacyjne, ingerencje w procesy polityczne innych krajów, zagrożenia hybrydowe i ataki cybernetyczne" - dodała.

Wśród kwestii niepokojących kraje UE Mogherini wymieniła też zjawiska zachodzące w samej Rosji: "kurczącą się przestrzeń dla wyrażania niezależnych opinii politycznych", społeczeństwa obywatelskiego, a także "coraz powszechniejszy brak poszanowania dla rządów prawa i praw człowieka".

Ministrowie jednomyślnie potwierdzili zatem znaczenie przyjętych jeszcze w 2016 roku pięciu zasad, jakimi UE ma się kierować wobec Rosji.

Dotyczą one pełnego wdrożenia porozumienia z Mińska w sprawie zakończenia konfliktu ukraińskiego, wzmocnienia relacji UE z jej innymi wschodnimi sąsiadami, wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego Unii, a także wobec zagrożeń hybrydowych oraz strategii informacyjnej, konieczności "selektywnego" zaangażowania we współpracę z Rosją w sprawach międzynarodowych, jak relacje z Iranem, konflikt w Syrii czy walka z terroryzmem, a także wspierania przez Unię społeczeństwa obywatelskiego w Rosji.

Unijna dyplomacja podkreśla, że zasady te zapewniają elastyczne ramy dla stosunków UE z Rosją, pozwalając na stanowczą obronę wartości UE i selektywne zaangażowanie tam, gdzie wymagają tego interesy Unii.

Szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz poinformował dziennikarzy, że podczas spotkania przypomniał o oczekiwaniu Polski na zwrot wraku samolotu, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem. "Zginął prezydent, elita polskiego narodu i, zgodnie z prawem międzynarodowym, mamy prawo oczekiwać zwrotu samego wraku, a także czarnych skrzynek - jest to konieczne do prowadzenia śledztwa, które się toczy" - podkreślił.

Pytany o reakcję unijnych ministrów spraw zagranicznych na jego słowa, Czaputowicz odpowiedział, że "nie było dyskusji na ten temat". "Na pewno zostało to odczytane, będzie to w protokole; ważne państwo UE przedstawiło swój punkt widzenia na temat polityki wobec Rosji" - dodał.

Poza kwestią wraku TU-154 Czaputowicz podniósł też sprawę postępowania rosyjskiego Gazpromu w Europie Środkowo-Wschodniej. Według nieoficjalnych informacji KE ma w najbliższych tygodniach wydać decyzję zobowiązaniową, która będzie oznaczała, że Gazprom uniknie kar za swoje praktyki, jak zawyżanie ceny dla obiorców w naszym regionie.

"Komisja szuka za wszelką cenę kompromisu z Gazpromem. My uważamy, że stanowisko powinno być bardziej zdecydowane, przeciwko Gazpromowi, który łamie jedność unijną celowo" - zaznaczył szef polskiej dyplomacji.

Dodał, że w swoim wystąpieniu zwracał też uwagę na konieczność umocnienia systemu sankcyjnego. "Jest pewna zgoda, że te sankcje, które zostały wprowadzone, odgrywają pozytywną rolę. (...) Jest świadomość istnienia zagrożenia ze strony polityki rosyjskiej dla UE" - mówił minister.

Według szefa MSZ przekonanie o potrzebie jedności i integracji polityki unijnej wobec Moskwy było widoczne w wystąpieniach przedstawicieli większości państw członkowskich.

Z relacji źródeł unijnych wynika, że część państw członkowskich wskazywała na konieczność wzmocnienia mechanizmów obronnych UE wobec rosyjskich działań dezinformacyjnych, np. działającej w ramach Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych grupy zadaniowej do spraw komunikacji strategicznej, która walczy z rosyjską propagandą (East StratCom).