Polska przyjmuje z satysfakcją zdecydowane działania przeciwko stosowaniu broni chemicznej - powiedział w sobotę wiceszef MSZ Bartosz Cichocki. Międzynarodowa operacja militarna w Syrii to - jak ocenił - "ważny sygnał" dla reżimów, które rozpatrywałyby jej użycie.

Jak wskazał Cichocki, broń chemiczna "powinna zniknąć z rzeczywistości międzynarodowej". "Polska jako niestały członek RB ONZ, ale także jako państwo od lat zaangażowane w zwalczanie broni chemicznej z satysfakcją przyjmuje zdecydowane działania przeciwko tej broni masowego rażenia" - dodał.

Pytany, czy MSZ wiedziało o planach ataku, Cichocki odpowiedział, że Polska była konsultowana i uprzedzana przez jej uczestników. Zapewnił zarazem, że nie było prośby o udział Polski w operacji.

Dziennikarze pytali też wiceministra o sens apelu - zawarty w sobotnim oświadczeniu resortu dyplomacji odnoszącym się do działań militarnych w Syrii - o "powstrzymanie się od działań, które prowadzić będą do dalszej eskalacji sytuacji". "To jest apel do wszystkich stron uczestniczących lub mogących stać się uczestnikami sytuacji w Syrii" - powiedział. Zaznaczył jednocześnie, że Polska "z zadowoleniem" dostrzega "wysiłki Stanów Zjednoczonych i pozostałych uczestników tej operacji na przestrzeni ostatnich dni, by uniknąć ofiar cywilnych i by uniknąć zaangażowania w konflikt innych stron kryzysu w Syrii".

Pytany, czy użycie siły w Syrii oznacza, że środki dyplomatyczne zawiodły, jeśli chodzi o nacisk na Baszara el-Asada, przypomniał, że zeszłotygodniowa próba przyjęcia w tej sprawie rezolucji RB ONZ została zablokowana przez Rosję. "W tej sytuacji uważamy, że nieunikniona była reakcja kilku państw - Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji - bo nie możemy się godzić z tym, by bezkarnie używano broni masowego rażenia na świecie" - oświadczył Cichocki.