I prezes SN próbowała zatrzymać reformę; jej decyzja o zwołaniu posiedzenia KRS tego nie zmieni - uważa Stanisław Piotrowicz (PiS). Według Borysa Budki (PO) Małgorzata Gersdorf nie zmieniła oceny legalności składu KRS. Rozczarowana decyzją Gersdorf jest Kamila Gasiuk-Pihowicz (N).

Rzecznik PSL Jakub Stefaniak podkreślił w rozmowie z PAP, że zadaniem polityków nie jest ocenianie decyzji niezależnych sędziów. Jak podkreślił, decyzję I prezes trzeba uszanować

I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf poinformowała w piątek, że podjęła decyzję o zwołaniu posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa na 27 kwietnia. Jak powiedziała, to posiedzenie będzie poświęcone tylko wybraniu nowego przewodniczącego Rady.

Na początku marca - po wyborze przez Sejm 15 sędziów-członków Rady - Gersdorf złożyła rezygnację z funkcji przewodniczącej KRS. Zgodnie z obecnym przepisem ustawy o KRS, to do niej jako I prezes SN należy teraz zwołanie pierwszego posiedzenia Rady po zwolnieniu stanowiska przewodniczącego. W ostatnim czasie I prezes SN wyrażała wątpliwości dot. zgodności z konstytucją trybu wyboru członków Rady, jak i dochowania w Sejmie ustawowej procedury.

Szef sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz powiedział PAP, że prof. Gersdorf "ma świadomość tego, że ciąży na niej prawny obowiązek zwołania posiedzenia KRS i zna zapewne konsekwencje tego, gdy funkcjonariusz publiczny nie wypełnia nałożonych na niego obowiązków".

Jak dodał, I prezes SN podjęła decyzję o zwołaniu posiedzenia KRS dopiero po uchwaleniu w czwartek przez Sejm przepisów uprawniających do zwołania posiedzenia Rady przez najstarszego sędziego.

"Okazało się, że wczoraj parlament podjął działania, które czynią zaniechanie I prezes SN bezskuteczne. Bo skoro przez dłuższy czas nie wywiązuje się ze swojego obowiązku, parlament zdecydował, że posiedzenie KRS zwoła najstarszy wiekiem sędzia Rady. W obliczu tego pani prezes Gersdorf zdecydowała się zwołać posiedzenie KRS" - wskazał poseł PiS.

Według niego "nie zmienia to jednak faktu, że przez długi okres czasu prof. Gersdorf podejmowała wysiłki, aby zatrzymać reformę (KRS)".

Zdaniem Piotrowicza prezes Gersdorf doskonale wie, że do decydowania o tym, czy akt prawny jest niezgodny z konstytucją uprawniony jest TK, a nie I prezes SN. "A zatem wywody o nie wykonywaniu obowiązku +bo uważam, że jakieś zapisy są niekonstytucyjne+ są sprzeczne z prawem i świadczą o politycznym zaangażowaniu" - dodał poseł.

Borys Budka (PO) powiedział PAP, że w piśmie do członków KRS Gersdorf po raz kolejny "absolutnie nie legitymizuje" KRS. "Jej ocena, co do legalności składu również się nie zmienia" - podkreślił Budka. Jak zaznaczył, Gersdorf tłumaczy zwołanie KRS tym, że zgodnie z prawem ma taki obowiązek i go wykonuje. "Nie oceniam, nie wartościuję tej decyzji, natomiast rozumiem to stanowisko i nie oceniam go" - podkreślił Budka.

"Mam nadzieję, że być może pani prezes Gersdorf zdecyduje się, po otwarciu posiedzenia KRS, że stwierdzi, że nie ma kworum ponieważ 15 osób jest wybranych niezgodnie z konstytucją i zamknie to posiedzenie" - powiedział Budka.

Podkreślił, że zwołanie posiedzenia KRS to była autonomiczna decyzja prezes Gersdorf. "I w przeciwieństwie do obecnie rządzących, my nie wpływamy na osoby zajmujące funkcje w sądownictwie i na ich decyzje" - podkreślił poseł PO.

Natomiast szefowa klubu Nowoczesna Gasiuk-Pihowicz powiedziała PAP, że nie zgadza się z decyzją prezes Gersdorf. "To jest naprawdę smutne, że zdecydowała się na ten krok" - podkreśliła posłanka Nowoczesnej. Jej zdaniem decyzja I prezes SN "może się przyczynić do pogłębienia chaosu prawnego".

Zdaniem posłanki członkowie Krajowej Rady Sądownictwa wybrani zostali w Sejmie z jawnym złamaniem konstytucji. "I Rada nie powinna być zwoływana" - oświadczyła.

Według niej dobrze, że I prezes Sądu Najwyższego przedstawiła swoje wątpliwości, co do legitymacji KRS. Dobrze również, że M.Gersdorf wskazała, że gdyby nie zwołała posiedzenia KRS, "to PiS i tak, by przy pomocy tych swoich różnych machinacji przy ustawach, doprowadził do zwołania tego posiedzenia" - podkreśliła posłanka Nowoczesnej.

Rzecznik PSL Jakub Stefaniak podkreślił w rozmowie z PAP, że "ocenianie decyzji niezawisłego sędziego to zabawa polityka w wymiar sprawiedliwości", co nie powinno mieć miejsca. "To nie nasza bajka. Taką decyzję trzeba uszanować" - dodał.

Przedstawiając powody swej decyzji Gersdorf powiedziała na piątkowej konferencji prasowej, że "po pierwsze obowiązkiem I prezesa SN jest zwołanie KRS" i "jest to obowiązek bezwarunkowy nieuzależniony od ilości prawidłowo obsadzonych stanowisk".

"Stanęłam przed ogromnym dylematem prawnym i moralnym. Nie ma i nie było dobrego rozwiązania dla podjęcia takiej, czy innej decyzji. Zdaję sobie sprawę z tego, że zawsze będą krytykowana, jednak według mnie pozycja I prezesa SN nie pozwala na gesty nieposłuszeństwa obywatelskiego" - oświadczyła Gersdorf.

Stąd - podkreśliła I prezes SN - miała do wyboru dwa warianty rozwiązania tego moralnego konfliktu: "albo złożenie urzędu I prezesa SN i uwolnienie się od tego obowiązku, albo zwołanie posiedzenia KRS".(PAP)