We wtorek, 17 kwietnia, poznański sąd okręgowy rozpatrzy zażalenie obrońców Tomasza J. na zastosowany wobec mężczyzny tymczasowy areszt. Tomasz J. jest podejrzany o zabójstwo żony, znieważenie jej zwłok oraz spowodowanie częściowego zawalenia kamienicy na Dębcu.

O dacie rozpatrzenia zażalenia poinformowała w piątek PAP Katarzyna Błaszczak z biura prasowego poznańskiego sądu okręgowego. Obrońca Tomasza J., adw. Szymon Stypuła w rozmowie z PAP oświadczył, że na obecnym etapie sprawy nie będzie odnosił się ani do argumentacji zwartej w zażaleniu, ani nie będzie komentował sprawy swojego klienta.

4 marca wskutek wybuchu gazu zawaliła się część kamienicy na poznańskim Dębcu. W ruinach znaleziono ciała pięciu osób, a ponad 20 zostało rannych.

Po koniec marca Tomasz J. usłyszał zarzut zabójstwa żony, znieważenia jej zwłok oraz spowodowania częściowego zawalenia budynku mieszkalnego.

Podczas przesłuchania Tomasz J. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. 29 marca poznański sąd zdecydował o zastosowaniu wobec mężczyzny tymczasowego aresztu.

Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu sędzia Aleksander Brzozowski tłumaczył wówczas PAP, że "sąd uznał, iż zebrany do tej pory materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo sprawstwa podejrzanego, czyli ta przesłanka ogólna tymczasowego aresztowania została spełniona w zakresie tych wszystkich trzech zarzucanych mu czynów, czyli: zabójstwa, zbezczeszczenia zwłok oraz spowodowania częściowego zawalenia się budynku, co narażało wiele osób na bezpośrednie zagrożenie utraty zdrowia lub życia".

"Sąd uznał, że słuszny jest wniosek prokuratora, że zachodzi obawa matactwa, że należy podejrzanego odizolować o świadków, potencjalnych pokrzywdzonych, których jest w tej sprawie wielu, żeby on się z nimi nie kontaktował. Sąd uznał ponadto, że spełniona jest także przesłanka grożącej podejrzanemu surowej kary – samo zabójstwo jest zagrożone dożywociem" – podkreślił Brzozowski.

Jak dodał, sąd nie wziął natomiast pod uwagę przesłanki dotyczącej ucieczki lub próby ukrywania się, ponieważ Tomasz J. ze względu na stan zdrowia jest obecnie niesamodzielny i porusza się na wózku.

43-letni mężczyzna został przywieziony do szpitala już godzinę po wybuchu w kamienicy. W ciężkim stanie trafił na oddział anestezjologii i intensywnej terapii. Miał poparzenia II i III stopnia na 50 proc. powierzchni skóry: głowy, pleców, rąk. Poparzone miał również drogi oddechowe, a ponadto stłuczone płuco i złamane żebro. Ze względu na obrażenia został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej - lekarze wybudzili go w połowie marca.

Za przestępstwa zarzucane Tomaszowi J., grozi mu kara więzienia nie krócej niż 8 lat, kara 25 lat więzienia lub dożywocie. (PAP)

autor: Anna Jowsa