Stolica to trudny teren dla centroprawicy; szanse na pokonanie jakiegokolwiek kandydata PO są niewielkie - ocenił w piątek wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Jak jednak dodał, "zrobimy wszystko, żeby tę ekipę, skompromitowaną aferą reprywatyzacyjną, odsunąć od władzy".

Bielan - polityk partii Porozumienie współtworzącej wraz z PiS i Solidarną Polską, Zjednoczoną Prawicę - został zapytany w radiu RDC o wynik najnowszego sondażu KANTAR Millward Brown dla portalu 300polityka.pl. Z sondażu tego wynika, że kandydat PO, popierany również przez Nowoczesną, w wyborach na prezydenta stolicy, Rafał Trzaskowski ma przewagę nad kontrkandydatami. Sondaż wskazuje 37 proc. poparcie dla Trzaskowskiego; 23 proc. dla wiceministra sprawiedliwości, szefa komisji weryfikacyjnej ds reprywatyzacji, Patryka Jakiego oraz 18 proc. dla szefa KPRM Michała Dworczyka.

"Warszawa jest miastem, w którym od lat wygrywa Platforma" - powiedział Bielan. Ocenił, że stolica jest "bardzo trudnym terenem dla centroprawicy, więc szanse na pokonanie jakiegokolwiek kandydata PO są niewielkie". "Zrobimy wszystko, żeby tę ekipę, skompromitowaną aferą reprywatyzacyjną, odsunąć od władzy" - dodał.

Bielan stwierdził, że "niewątpliwie kandydatura Rafała Trzaskowskiego, byłego szefa sztabu obecnej prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz to kandydatura kontynuacji".

Zapytany, który z ewentualnych kandydatów PiS byłby - jego zdaniem - lepszy, Bielan zaznaczył, że "patrząc na te liczby (sondażowe) lepszy byłby pewnie Patryk Jaki, ale trzeba brać pod uwagę rozmaite okoliczności".

Zdaniem Bielana, "Jaki ma zalety - jest dynamicznym politykiem i zbudował sobie dużą rozpoznawalność w ostatnich miesiącach". Dworczyk - ocenił Bielan - "jest kandydatem spokojnym, którego rozpoznawalność jest mniejsza". Jak jednak podkreślił, "okoliczności są różne, a liderzy partii, podejmując takie decyzje, muszą je brać pod uwagę".

Zapytany, kiedy PiS zaprezentuje kandydatów w wyborach samorządowych, wyraził nadzieję, że stanie się to "w ciągu najbliższych kilku, może kilkunastu tygodni".

"Ja jestem za tym, żeby w miarę szybko poinformować media, obywateli i wyborców o tym, kto z naszego grona ma zamiar kandydować w największych i mniejszych miastach Polski po to, żeby wyborcy mieli więcej czasu na wyrobienie sobie opinii na temat tych osobowości i programów" - powiedział Bielan dodając, że "na to potrzeba czasu".

Na pytanie, dlaczego kandydaci będą prezentowani tak późno, odparł, że "pół roku przed wyborami to wystarczający czas, żeby takie kandydatury zaprezentować".

Pierwsza tura wyborów samorządowych odbędzie się w jedną z trzech niedziel: 21 października, 28 października lub 4 listopada br. W wyborach wybierzemy wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, a także rady gmin i powiatów oraz sejmiki województw.