To co robi Antoni Macierewicz, to przede wszystkim naraża na śmieszność pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej – tak poseł Nowoczesnej Adam Szłapka ocenił publikację raportu technicznego przygotowanego przez kierowaną przez Macierewicza podkomisję badającą ponownie katastrofę smoleńską.

"Mówię o tym, co (Macierewicz) robi od dłuższego czasu, teraz jest mowa o wybuchach, zaprzecza tezie, którą głosił przez dłuższy czas o zamachu” – powiedział PAP Szłapka. Jak dodał, „było stanowisko oficjalne, był raport komisji Millera, teraz jest twierdzenie, że to co zostało zaprezentowane anuluje ten raport". "Naprawdę myślę, że nawet Jarosław Kaczyński nie traktuje tego, co robi Antoni Macierewicz poważnie” - stwierdził poseł Nowoczesnej.

Szłapka zapytany co należałoby jego zdaniem zrobić z opublikowanym w środę raportem odpowiedział, że „jest ciekaw, co o tym sądzi minister (obrony narodowej) Mariusz Błaszczak, i czy w ogóle wiedział, że tego typu raport jest w takiej formule przygotowany”. Jak dodał, sądzi, że szef MON "mógłby się temu przyjrzeć i wypowiedzieć w tej sprawie".

Pytany o możliwe skutki raportu poseł Nowoczesnej stwierdził, że „przede wszystkim to pokazuje, że Jarosław Kaczyński nie panuje nad tym, co robi Antoni Macierewicz, i to są największe skutki wewnętrzne”. W kwestii skutków międzynarodowych powiedział, że nie sądzi, "żeby ktoś poważnie pochylił się nad raportem przygotowanym przez byłego szefa MON, który wypowiadał bardzo różne, dziwne rzeczy".

"Co też było zdumiewające dla wielu naszych partnerów, (to to, że) w jednym zdaniu (Macierewicz) zestawił atak na Ukrainę i aneksję Krymu z katastrofą smoleńską. To jest niepoważne i myślę, że Jarosław Kaczyński powinien ukrócić to, co mówi Antoni Macierewicz, bo naprawdę życie przewyższa kabaret” - powiedział poseł Nowoczesnej.

Pytany, czy ani jedna teza raportu nie była dla niego przekonująca, poseł Szłapka powiedział: „Pracować dwa lata i podważać wszystko, co do tej pory zostało opublikowane, co do tej pory zostało zrobione, i opublikować coś takiego, no to jest dosyć niepoważne”.

Macierewicz, podczas środowej prezentacji raportu technicznego poinformował, że raport KBWLLP pod przewodnictwem Jerzego Millera został anulowany. Zapytany przez dziennikarzy o podstawę prawną anulowania raportu odparł, że dokonało się to "na podstawie decyzji, którą podjęła podkomisja".

Według Macierewicza, podkomisja wykazała, że "raport pana Millera nie tylko zawiera fałszywe tezy, ale został skonstruowany w oparciu o presję polityczną, która była wywierana na członków komisji i o sfałszowane materiały". Macierewicz mówił, że raport Millera definiuje tragedię smoleńską jako "kontrolowany lot ku ziemi". "To oznacza, że winę za tę tragedię ponoszą polscy piloci. Takie było stanowisko państwa polskiego do czasu decyzji naszej komisji" - dodał.

Według przedstawionego w środę raportu, samolot Tu-154M uległ destrukcji w powietrzu w wyniku eksplozji; podkreślono w nim też, że na katastrofę Tu-154M złożył się szereg świadomych działań: w obszarze remontu samolotu, przygotowania wizyty w Katyniu, świadome, fałszywe sprowadzenie samolotu do lądowania przez rosyjskich kontrolerów, awarie i eksplozje.

W latach 2010-11 katastrofę smoleńską badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczył ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Polska komisja wskazała też na nieprawidłową pracę rosyjskich kontrolerów. Podkreślała, że rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu. 10 kwietnia 2010 r. o godz. 8.41 samolot Tu-154M z delegacją udającą się na obchody 70-lecia zbrodni katyńskiej rozbił się pod Smoleńskiem. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką, wielu wysokich rangą urzędników państwowych i dowódców wojskowych. (PAP)

Autor: Mieczysław Rudy