Gdyby dziś były wybory i był inny kandydat prawej strony na prezydenta niż Andrzej Duda, to głosowałbym na innego kandydata - podkreślił szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski. Dodał, że zawetowanie przez prezydenta tzw. ustawy degradacyjnej było dla niego "gorzką pigułką".

Prezydent Andrzej Duda 30 marca ogłosił, że zawetował tzw. ustawę degradacyjną. Ustawa pozbawia stopni wojskowych członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i daje możliwość pozbawiania takich stopni osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu". Komentując decyzję prezydenta szef gabinetu politycznego premiera powiedział wówczas w "Superstacji": "Pan prezydent oczywiście ma prawo wetować ustawy, ale mojego głosu już nie ma".

Marek Suski pytany w środę w radiu RMF FM, czy prezydent Andrzej Duda zdradził go wetując ustawę degradacyjną zaprzeczył. Dopytywany, czy zdradził go jako wyborcę odpowiedział: "Nie, nie zdradził mnie jako wyborcy, ale to rzeczywiście była gorzka pigułka". Minister przyznał jednak, że się na prezydencie zawiódł.

Pytany, czy nie będzie już głosował na Andrzeja Dudę powiedział: "też nie wiadomo, człowiek ma to do siebie, że może zmienić zdanie". "Natomiast gdyby dziś były wybory i byłby inny kandydat prawej strony, to bym głosował na innego kandydata" - powiedział Suski.

Dopytywany, czy będzie inny kandydat prawicy wystawiony w kontrze do Andrzeja Dudy odpowiedział: "nie wiem". "To też jest sytuacja przyszła, niepewna i nieznana, więc nie wiadomo, ale my wszyscy zajmujący się polityką, pochodzący z wyborów, nie mamy abonamentu".

"To nie jest tak, że dziś się jest ministrem, posłem, czy nawet prezydentem i ma się pewność, że na następną kadencję zostanie się wybranym" - podkreślił Suski. W tym kontekście przypomniał byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, który przed wyborami mówił, że "musiałby przejechać zakonnicę w ciąży na pasach, żeby przegrać wybory". W audycji była też mowa o internetowym profilu stworzonym przez internautów na jednym z portali społecznościowych "Suski 2020", która "promuje" kandydaturę Suskiego na prezydenta RP.

"Dziękuję internautom, którzy założyli tę stronę" - mówił minister. Przyznał, że znajdują się na niej "bardzo fajne hasła". "Nawet ostatnio idąc ulicą, biegła jakaś grupka młodych ludzi, sportowców, skandowali: "żadne Dudy, żadne Tuski, na prezydenta Marek Suski". Bardzo dowcipne, dziękuję tym wszystkim" - powiedział ze śmiechem.

Suski pytany, o "szorstką przyjaźń" z prezydentem odpowiedział: "Nawet bym tak tego nie określał, że to jest szorstka przyjaźń. Prywatnie się znamy, nie widzę powodu, żebyśmy mieli jakoś prywatnie się nie lubić".