Jestem zadowolona, że raportu końcowego podkomisji smoleńskiej nie będzie 10 kwietnia. To jest dla mnie dzień, kiedy potrzeba mi spokoju, ciszy i zadumy - powiedziała w piątek Zuzanna Kurtyka.

Wdowa po zmarłym w katastrofie prezydenckiego Tu-154 prezesie IPN Januszu Kurtyce, Zuzanna Kurtyka powiedziała w Polsat News, że byłoby dla niej lepiej, jeśli raport końcowy podkomisji smoleńskiej, kierowanej przez Antoniego Macierewicza, ukazał się "w innym czasie i w innym miejscu".

W jej ocenie raporty komisji Millera i Laska są nie przekonujące i "każdy kto jest świadomy tego, że jest w tym momencie kilkanaście odczytów różnych - nie zgadzających się ze sobą - rejestratorów, nie może całkowicie spać spokojnie" - mówiła.

"Czekam na dowody, twarde dowody; fakty niepodważalne - na dokładne, uczciwe, zgodne ze standardami rozwiązanie tej sprawy" - powiedziała Kurtyka.

Zuzanna Kurtyka powiedziała, że obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej odbędą się w Krakowie "bez żadnych przemówień i manifestacji". "Będą one przeżywane z powagą i w zadumie, jaka należy się tej narodowej tragedii".

"W Krakowie odbędzie się już 8. marsz pamięci, który przejdzie w milczeniu; bardzo o to zabiegałam" - powiedziała Zuzanna Kurtyka informując, że marsz ruszy z rynku pod Krzyż Katyński, który stoi u podnóża Wawelu. Tam zostanie odczytany apel pamięci ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.