Niemcy uważają za "bardzo wiarygodne" zapewnienia władz Wielkiej Brytanii o tym, że Rosja kontynuuje prace nad środkami paralityczno-drgawkowymi typu Nowiczok - oświadczyła w piątek rzeczniczka rządu w Berlinie.

Ulrike Demmer nie ujawniła, czy rząd Niemiec dysponuje danymi wywiadowczymi, które potwierdzałyby te twierdzenia Londynu.

Rzeczniczka dodała, że udział Rosji w ataku z użyciem Nowiczoka na byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córkę w Anglii wpisuje się w schemat postępowania Moskwy w ostatnich latach, w tym zbrojne interwencje i ataki na byłych szpiegów w innych krajach.

W czwartek pełnomocnik rządu Niemiec ds. kontaktów z Rosją Gernot Erler powiedział, że Wielka Brytania musi udowodnić, że to Rosja ponosi odpowiedzialność za atak na Skripala, zwłaszcza odkąd brytyjskie laboratorium wojskowe w Porton Down we wtorek poinformowało, że nie jest w stanie stwierdzić, czy substancja wykorzystana w ataku została wyprodukowana w Rosji.

Wkrótce wyniki własnych badań w tej sprawie ma przedstawić Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW).

"The Times" informował w czwartek za źródłami w służbach bezpieczeństwa, że brytyjscy śledczy zidentyfikowali rosyjskie laboratorium, w którym wyprodukowano substancję użytą do próby zabójstwa Skripala.

4 marca Siergiej Skripal oraz towarzysząca mu córka Julia trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy znaleziono ich nieprzytomnych na ławce w centrum handlowym w Salisbury na południowym zachodzie Anglii. W toku śledztwa brytyjskie władze uznały, że zostali oni zaatakowani opracowanym za czasów ZSRR bojowym środkiem trującym typu Nowiczok. Rosja zaprzecza i mówi o prowokacji i "antyrosyjskiej kampanii".

Próba zabójstwa Skripala, byłego oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, który przeszedł na stronę brytyjską, wywołała największy kryzys w relacjach Wielkiej Brytanii z Rosją od zakończenia zimnej wojny.