Premier Malezji Najib Razak ogłosił w piątek, że w sobotę rozwiąże parlament, ponad dwa miesiące przed końcem kadencji. Utoruje to drogę do wyborów. Uwikłany w skandal finansowy szef rządu najpewniej utrzyma się u władzy.

"Chciałbym poinformować naród, że spotkałem się z królem i poprosiłem go o zgodę na rozwiązanie parlamentu w sobotę, 7 kwietnia" - powiedział Najib w państwowej telewizji.

Monarcha pełni jedynie reprezentacyjną funkcję w tym 30-milionowym kraju, zamieszkanym głównie przez muzułmanów.

W najbliższych dniach komisja wyborcza ogłosi datę wyborów, które muszą się odbyć w ciągu 60 dni od rozwiązania parlamentu.

W skład koalicji rządowej, którą kieruje Najib, wchodzą partie będące u władzy od uzyskania niepodległości przez Malezję w 1957 roku, ale w ostatnich latach jej popularność spada z powodu skandalu korupcyjnego wokół państwowego funduszu wspierania inwestycji 1MDB. Utworzono go w 2009 roku, gdy Najib doszedł do władzy, by modernizować kraj.

Obecnie fundusz jest zadłużony na ok. 10 mld euro i znajduje się w centrum skandali dotyczących malwersacji, które są przedmiotem śledztwa w kilku krajach oprócz Malezji, w tym w Szwajcarii, Singapurze i USA. Najib i 1MDB zaprzeczają, jakoby doszło do jakichkolwiek nadużyć.

Śledztwo dziennika "Wall Street Journal" i portalu Sarawak Report ujawniło w 2015 roku, że z funduszu 1MDB wyprowadzono na prywatne konta premiera 700 mln dolarów.

Kolejnym wyzwaniem dla Najiba będzie sojusz opozycji z byłym premierem Mahathirem Mohamadem na czele, który piastował urząd przez 22 lata, najdłużej w całej Azji. W czwartek jego partii politycznej nakazano tymczasowe rozwiązanie z powodu niezłożenia odpowiednich dokumentów.

Oczekuje się jednak, że Najib utrzyma się u władzy, zwłaszcza z powodu głębokiego rozłamu między sojuszem opozycyjnym Mahathira a Partią Islamską Malezji (PAS), co według analityków podzieli głosy opozycji. (PAP)