Część dyplomatów uznanych za osoby niepożądane opuściła już Polskę, część pozostaje jeszcze na jej terytorium - dowiedziała się we wtorek PAP w ambasadzie Rosji w Warszawie. Zapewniono, że wszyscy wydaleni pracownicy ambasady opuszczą Polskę w wyznaczonym im terminie - do północy.

Czwórka rosyjskich dyplomatów została uznana za personae non gratae w ubiegły poniedziałek, w ramach międzynarodowej reakcji na atak na przebywającego w Wielkiej Brytanii b. pułkownika rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU Siergieja Skripala, w którym zastosowano broń chemiczną typu Nowiczok.

Jak informował szef MSZ Jacek Czaputowicz, wydaleni dyplomaci mogli być związani z nielegalną działalnością służb rosyjskich na terenie Polski. Czwórce pracowników rosyjskiej placówki dano czas do 3 kwietnia, do godz. 24.

4 marca Skripal - b. pułkownik rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, który w przeszłości był skazany w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii - oraz towarzysząca mu córka Julia trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy stracili przytomność w centrum handlowym w Salisbury na południowy zachód od Londynu. W toku śledztwa odkryto, że zostali zatruci produkowaną w Rosji bronią chemiczną typu Nowiczok.

Zjednoczone Królestwo i w ślad za nim inne kraje europejskie - w tym Polska - zadecydowały o wydaleniu w reakcji na atak łącznie ponad 140 rosyjskich dyplomatów. W ramach środków odwetowych Rosja wydaliła pod koniec zeszłego tygodnia ponad stu członków misji dyplomatycznych krajów zachodnich, w tym czterech z Polski.

Rosyjskie MSZ zapowiedziało jednocześnie, że wydalonych zostanie jeszcze m.in. ponad 50 dyplomatów brytyjskich - tak, aby zrównać liczebność personelu dyplomatycznego Wielkiej Brytanii w Rosji z liczbą rosyjskich dyplomatów w Wielkiej Brytanii.