Prezydent Andrzej Duda powinien zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego ws. umowy na dostawę systemu obrony powietrznej Patriot; o umowie powinna być też poinformowana sejmowa komisji obrony - powiedział b. szef MON Tomasz Siemoniak (PO). Jego zdaniem, Polacy wiedzą o kontrakcie "tyle co nic".

Z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego i ministra obrony Mariusza Błaszczaka zostanie w środę w Warszawie podpisana umowa o dostawie amerykańskich zestawów obrony powietrznej Patriot dla Polski. Pod koniec ubiegłego roku amerykańskie władze zgodziły się sprzedać Polsce w pierwszej z dwóch planowanych faz m.in. 16 wyrzutni, cztery stacje radiolokacyjne i 208 pocisków. Zgoda dotyczyła oferty dla pierwszego etapu dostaw, o maksymalnej wartości 10 mld dolarów (ok. 37 mln zł); wcześniej MON zapowiadało, że na cały program przeznaczy nie więcej niż 30 mld zł.

Siemoniak powiedział w środę w "Sygnałach dnia", że "to rząd premier Ewy Kopacz w 2015 roku, na jego rekomendację - jako ministra obrony - podjął decyzję, żeby rozmawiać z rządem Stanów Zjednoczonych o pozyskaniu Patriotów". "Także przyjmuję z jednej strony z zadowoleniem, że decyzja jest dobra, jest kontynuacją poprzednich prac. Z drugiej strony (przyjmuję to) z mieszanymi uczuciami, ponieważ zmarnowano trochę czasu, mało wiemy o samym kontrakcie" - podkreślił.

Jak mówił, apelował, żeby ws. umowy na zestawy Patriotów poinformować sejmową komisję obrony. Jego zdaniem, prezydent Andrzej Duda powinien w tej sprawie zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego. "To jest największe przedsięwzięcie w historii, które będzie kosztować dziesiątki miliardów złotych i Polacy wiedzą tyle, co nic" - ocenił Siemoniak.

Zgodnie z art. 135 konstytucji, Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest organem doradczym prezydenta w zakresie wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa Państwa.

"Chętnie dam się przekonać rządowi PiS, że tu wszystko jest jak trzeba, natomiast takiej szansy ani opozycji, ani opinii publicznej - nie dano" - zaznaczył polityk PO. "To bardzo zły model, że podejmuje się działanie na długie dziesięciolecia, w ogóle bez próby rozmowy, czy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego przecież w warunkach niejawności" - ocenił.

Przekonywał też, że kwoty, które Polska zapłaci Stanom Zjednoczonym za zakup systemu Patriot są "szokująco wysokie".

Zestawy dla Polski mają być dostarczane w latach 2022-24. Według deklaracji z lipca ub. r. Polska otrzyma jednostki ogniowe w najnowocześniejszej dostępnej konfiguracji. Pierwsza partia ma być wyposażona w radary sektorowe, w drugiej fazie mają być dostępne radary dookólne; zapowiedziano też prace nad włączeniem w polski system tańszych pocisków, które mają być uzupełnieniem dla pocisków antybalistycznych PAC-3 MSE. Polskie baterie Patriot mają być zintegrowane z nowym, opracowywanym systemem zarządzania polem walki IBCS.

W ubiegłym tygodniu zostały podpisane warte prawie 950 mln zł umowy offsetowe związane z planowanym kontraktem, dotyczące transferu technologii i udziału polskiego przemysłu w dostawach i obsłudze zestawów Patriot dla polskich sił zbrojnych.

Największy z dotychczasowych kontraktów zbrojeniowych w Polsce był negocjowany w formule międzyrządowej od kwietnia 2015 r., od jesieni ub. r. trwały negocjacje offsetu.

Modernizacja obrony powietrznej to jeden z priorytetów wieloletniego planu rozwoju sił zbrojnych. Program obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła, którego podstawą będą zestawy Patriot, zakłada, że będzie to system mobilny, umożliwiający obronę wybranych obszarów - ważnych obiektów, zgrupowań wojsk i kontyngentów za granicą.