Konieczna jest skoordynowana akcja państw członkowskich UE wobec Rosji, taka akcja zapewne nastąpi - powiedział w poniedziałek wiceszef MSZ ds. europejskich Konrad Szymański. "Dość szeroko otworzona jest furtka do dalszych kroków, zgodnie z polskimi oczekiwaniami" - ocenił.



Szymański był pytany w Radiu ZET, czy będziemy "wyrzucać" z Polski rosyjskich dyplomatów. "Kiedy będziemy wyrzucać, to o tym powiemy" - odparł wiceszef MSZ.

Na pytanie, czy jest to najdalej idąca sankcja w związku z próbą zabójstwa byłego oficera rosyjskiego wywiadu Siergieja Skripala, który przeszedł na stronę Brytyjczyków, wiceszef MSZ wskazał, że ta sprawa była "jednym z głównych wymiarów" ubiegłotygodniowego posiedzenia Rady Europejskiej.

Szymański przypomniał też, że premier Mateusz Morawiecki oraz kanclerz Niemiec Angela Merkel - podczas spotkania w Warszawie - "podnosili konieczność poważnej odpowiedzi Rady Europejskiej na ten problem".

Jak dodał, konkluzje Rady są tak sformułowane, że "pokazują nie tylko konieczność skoordynowanej akcji państw członkowskich - i ta skoordynowana akcja zapewne nastąpi - natomiast również pokazuje, że oczekujemy od Rosji określonego zachowania w śledztwie".

"W związku z tym zachowaniem będziemy kształtowali - jako Unia Europejska, jako państwa członkowskie - dalsze kroki. Jest otworzona dość szeroko - mam wrażenie - furtka do dalszych kroków, zgodnie z polskimi oczekiwaniami" - podkreślił wiceszef MSZ.

Szymański został również zapytany, czy jednym z takich kroków może być bojkot piłkarskich mistrzostw świata albo odebranie ich Rosji. "Nie chce wypowiadać się w aspekcie sportowym tego zagadnienia. Natomiast z całą pewnością reprezentacje dyplomatyczne państw - podczas mistrzostw - będzie ograniczona" - zaznaczył.

Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że prezydent Andrzej Duda nie będzie uczestniczył jako przedstawiciel Polski w inauguracji piłkarskich mistrzostw świata w Rosji.

Na ubiegłotygodniowym szczycie w Brukseli szefowie unijnych państw i rządów zgodzili się, że Rosja jest prawdopodobnie odpowiedzialna za zamach na byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu wojskowego Siergieja Skripala i że nie ma innego wiarygodnego wyjaśnienia tej sprawy. Jest to nieco ostrzejsze sformułowania niż we wcześniejszych wersjach konkluzji szczytu.

Państwa członkowskie zapowiedziały też, że będą współpracować w sprawie konsekwencji, które należy wyciągnąć "w świetle odpowiedzi udzielonych przez władze rosyjskie". Unia Europejska - jak uznali we wnioskach - ma być ściśle skoncentrowana na tej kwestii i jej implikacjach.

W nocy z czwartku na piątek na szczycie UE przywódcy unijni zgodzili się, że odwołają na razie na miesiąc na konsultacje unijnego przedstawiciela z Moskwy. Według nieoficjalnych informacji część stolic unijnych ma zdecydować o wydaleniu rosyjskich dyplomatów - podobnie jak uczyniła to Wielka Brytania - lub o odwołaniu swoich ambasadorów z Moskwy.