Przywódcy krajów UE wezwali w piątek USA na szczycie w Brukseli do stałego wykluczenia Wspólnoty z nowych taryf na stal i aluminium. "28" naciska też na postęp w negocjacjach o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej i Meksykiem.

"UE wzywa do stałego wykluczenia jej z taryf USA. Rada Europejska wyraziła ponowne przywiązanie do silnych relacji transatlantyckich jako podstawy bezpieczeństwa dla UE i USA" - napisał na Twitterze przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. UE podkreśliła też wsparcie dla dialogu dotyczącego wspólnych problemów odnoszących się do handlu.

Przedstawiciel USA ds. handlu Robert Lighthizer mówił w czwartek, że UE ma zostać zwolniona z amerykańskich ceł na stal i aluminium. W piątek pojawiły się informacje, że wyłączenie będzie czasowe - ma obowiązywać do 1 maja.

Komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem, która była na rozmowach w Waszyngtonie, przekazała unijnym ambasadorom, że administracja Trumpa powiązała wyłączenie UE z ceł ochronnych z rozpoczęciem rozmów na temat globalnych problemów w handlu.

Dyplomaci, z którymi rozmawiała PAP, podkreślają, że chodzi o wspólne podejście transatlantyckie wobec Chin. Problemem, na który zwracają uwagę Amerykanie nie jest tylko kwestia nadprodukcji dotowanej przez państwo stali, ale też kwestia wykorzystania własności intelektualnej przez Chiny i nadwyżka w bilansie handlowym tego kraju z USA.

W czwartek prezydent USA Donald Trump podpisał memorandum, które uruchomi sankcje handlowe wobec Chin, obejmujące cła odwetowe i ograniczenie inwestycji; wartość taryf, jakie będą nałożone na chiński eksport, ma wynieść 50 mld dolarów.

Unijni dyplomaci wskazują, że o ile jeszcze pięć lat temu Chiny jawiły się jako wschodząca potęga, teraz stanowią realne zagrożenie gospodarcze dla świata zachodniego. Podejście krajów UE do tego problemu nie jest jednolite - cześć opowiada się za zachowaniem wolnego handlu, ale są takie, które zmieniają swoje stanowisko - powiedział rozmówca PAP.

We wnioskach ze szczytu napisano, że Rada Europejska żałuje decyzji USA o wprowadzaniu taryf na stal i aluminium. Liderzy wskazali, że te środki nie mogą być uzasadniane względami bezpieczeństwa narodowego.

Trump podpisując 8 marca rozporządzenie nakładające cła na import stali w wysokości 25 proc., a na import aluminium - 10 proc. powoływał się na przepis z 1962 roku, tj. z czasów zimnej wojny. Pozwala on prezydentowi na ograniczenie importu i nałożenie nieograniczonych ceł, jeśli przemawiają za tym względy bezpieczeństwa narodowego.

UE odrzuciła też inne powody działania Waszyngtonu wskazując, że sektorowa ochrona w Stanach Zjednoczonych jest nieodpowiednim środkiem zaradczym na realne problemy nadprodukcji. Przywódcy zwrócili uwagę, że w tej sprawie UE zaoferowała już pełną współpracę na wielu forach.

Wzywając USA do stałego wykluczenia z taryf szefowie państw i rządów unijnych wyrazili mocne poparcie dla kroków podjętych przez Komisję Europejską, która przygotowała działania odwetowe - listę produktów amerykańskich, które miałaby być objęte cłami ze strony UE.

Szefowie państw i rządów wezwali też na szczycie do postępu w toczących się negocjacjach zwłaszcza z Meksykiem i Mercosurem - organizację tworzą Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj i Wenezuela, obecnie zawieszona w prawach członka. Liczą też na zakończenie i podpisanie porozumień z Japonią i Singapurem. Komisja Europejska ma sprawdzać w jaki sposób wzmacniać zobowiązania podjęte przez kraje trzecie w sprawie handlu.

We wnioskach ze szczytu UE wyraziła przywiązanie do otwartego, wielostronnego handlu zgodnie z zasadami WTO. "Wolny i uczciwy handel jest jednym z najsilniejszych motorów wzrostu, wspiera miliony miejsc pracy i przyczynia się do dobrobytu" - czytamy we wnioskach.

Przywódcy unijni mieli omawiać tę sprawę w czwartek wieczorem, ale wobec braku dostatecznych informacji zza oceanu przenieśli dyskusję na piątek rano.