Izraelska policja zastrzeliła Palestyńczyka, który w niedzielę zaatakował i poważnie ranił nożem strażnika w muzułmańskiej dzielnicy Starego Miasta w Jerozolimie. Ranny w stanie krytycznym został przetransportowany do szpitala.

Rzecznik policji potwierdził, że atak miał miejsce w pobliżu Ściany Płaczu, oraz powiedział, że napastnik został "zneutralizowany".

Izraelska służba bezpieczeństwa wewnętrznego Szin Bet podała, że atakujący pochodził z Zachodniego Brzegu Jordanu. Wcześniej izraelski kanał telewizyjny Channel 10 informował, że przy zabitym napastniku znaleziono tureckie dokumenty tożsamości.

Minister bezpieczeństwa publicznego Izraela Gilad Erdan poinformował po ataku, że pochwala policjanta, który szybko zareagował i zabił napastnika, zapobiegając tym samym większej liczbie rannych. Według Erdana policja będzie "nadal działać przeciwko krwawym terrorystom, podżeganym przez Autonomię Palestyńską".

Napięcie pomiędzy Izraelem a Palestyną wzrosło po tym, gdy 6 grudnia 2017 r. prezydent USA Donald Trump ogłosił decyzję o uznaniu Jerozolimy za stolicę państwa żydowskiego.

Winą za te ataki Izrael obciąża palestyńskich polityków i przywódców religijnych, zarzucając im prowadzenie kampanii podżegania do takich aktów. Strona palestyńska wskazuje na dziesięciolecia życia pod izraelskimi rządami wojskowymi i nikłe nadzieje na własne państwo.(PAP)

ron/ mc/