Co najmniej 50 osób zginęło, a 23 zostało ranne w poniedziałek w katastrofie banglijskiego samolotu pasażerskiego, który rozbił się podczas lądowania na lotnisku w stolicy Nepalu, Katmandu - poinformował rzecznik wojska Nepalu. Na pokładzie było 71 osób.

Jak poinformował rzecznik prasowy linii lotniczych US-Bangla, samolotem podróżowało 32 pasażerów z Bangladeszu, 33 z Nepalu, jeden z Chin i jeden z Malediwów. Nie jest znana narodowość członków załogi samolotu.

Według dyrektora lotniska w Katmandu pilot przed lądowaniem kontaktował się z wieżą kontrolną i poinformował, że poleci w kierunku północnym. Zapytany przez kontrolera, czy wystąpił problem, odpowiedział przecząco.

"Samolot mógł wylądować z południowej strony pasa startowego (...), ale wylądował z północnej. Musimy ustalić powód niezwykłego lądowania" - powiedział cytowany przez "Kathmandu Post" dyrektor generalny Urzędu Lotnictwa Cywilnego w Nepalu Sanjiv Gautam.

Według świadków obecnych na miejscu zdarzenia samolot uderzył w ziemię, a następnie zapalił się.

Premier Nepalu Khadga Prasad Sharma Oli złożył kondolencje rodzinom ofiar i zapowiedział dochodzenie w sprawie katastrofy.

Samolot Bombardier Dash Q-400 leciał ze stolicy Bangladeszu, Dhaki.

W 1992 roku samolot tajlandzkich linii lotniczych rozbił się podczas próby lądowania w Katmandu; śmierć poniosło wówczas wszystkich 113 znajdujących się na pokładzie. (PAP)