Szef dyplomacji węgierskiej Peter Szijjarto powiadomił we wtorek, że wezwie ambasador Ukrainy na Węgrzech w związku z atakiem na biuro Zakarpackiego Węgierskiego Stowarzyszenia Kulturalnego w Użhorodzie.

Szijjarto poinformował w telewizji M1, że we wtorek zostanie wezwana do MSZ ambasador Ukrainy w Budapeszcie Lubow Nepop oraz że w trybie natychmiastowym wrócą na Ukrainę węgierski konsul generalny w Użhorodzie na południowym zachodzie Ukrainy Jozsef Buhajla i ambasador Węgier w Kijowie Ernoe Keskeny, którzy przebywali w Budapeszcie na naradzie ambasadorów.

Szijjarto powiedział, że na Ukrainie trwa „absolutnie zdumiewający proces” - narastają skrajne idee polityczne. Według niego widać to po przyjmowanych przez ukraiński parlament ustawach, które bardzo ograniczają prawa mniejszości, a także po nieustannym zastraszaniu członków węgierskiej mniejszości na Zakarpaciu.

Minister zaznaczył, że jest to niedopuszczalne i jeśli Ukraina poważnie myśli o zbliżeniu do UE i NATO, musi umieć powstrzymać ekstremistów.

Atak zdecydowanie potępił Sekretariat Stanu ds. Polityki Narodowościowej Węgier. Przedstawiciele rządu, w tym wicepremier Zsolt Semjen i sekretarz stanu ds. narodowościowych Arpad Janos Potapi, oświadczyli, że rząd zapewni wszelkie wsparcie i środki w celu jak najszybszego naprawienia szkód.

Rządząca konserwatywna partia Fidesz wydała zaś komunikat, w którym wezwała komisję wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego do potępienia ataku, a Komisję Europejską - do niezwłocznego wystąpienia do rządu Ukrainy w sprawie Węgrów z Zakarpacia.

W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do kolejnego podpalenia ośrodka kultury mniejszości węgierskiej, żyjącej w obwodzie zakarpackim. Incydent stanowczo potępił już minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin.

W ośrodku Użhorodzie wybuchł pożar, który poprzedziła eksplozja w pobliżu budynku – doniosła agencja Interfax-Ukraina. Lokalne media informują, że do podpalenia użyto koktajlu Mołotowa. W wyniku incydentu nikt nie ucierpiał.

„Stanowczo potępiam kolejną prowokację w Użhorodzie wobec siedziby (organizacji–PAP) mniejszości węgierskiej. Metodyczność i podobieństwo działań prowokatorów świadczą o śladzie zamówienia z zewnątrz. Nie zostawimy naszych Węgrów samym sobie! Razem będziemy działać przeciwko próbom destabilizacji Zakarpacia!” – napisał na Twitterze minister Klimkin.

Do poprzedniej próby podpalenia węgierskiego ośrodka doszło 4 lutego. W ubiegłym tygodniu szef administracji państwowej obwodu zakarpackiego Hennadij Moskal oświadczył, że dokonali jej dwaj Polacy, którzy są członkami radykalnej organizacji Falanga.

Jesienią 2017 roku wzrosło napięcie w stosunkach węgiersko-ukraińskich z powodu nowej ukraińskiej ustawy o oświacie, która znacznie rozszerza nauczanie w języku ukraińskim w szkołach mniejszości narodowych. Według Węgier ustawa poważnie narusza prawa mniejszości narodowych dotyczące nauki w języku ojczystym.

Ustawa stanowi, że mniejszości narodowe na Ukrainie mają zagwarantowane prawo do nauczania w językach ojczystych w przedszkolach państwowych i klasach początkowych. Na późniejszym etapie głównym językiem wykładowym ma być jednak ukraiński. Tracą na tym placówki, gdzie dotychczas głównym językiem wykładowym był język mniejszości.

W obwodzie zakarpackim mieszka 150-tysięczna mniejszość węgierska.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)