Pekin prowadzi politykę skłócania państw należących do Unii Europejskiej - piszą w poniedziałek hiszpański dziennik "El Confidencial" . Wskazuje, że jednym z krajów, które Chiny chcą przyciągnąć na swoją orbitę, jest Polska.

"El Confidencial" pisze o rosnących wpływach Pekinu w Europie. Uważa, że władze Chińskiej Republiki Ludowej realizują politykę skłócania członków UE.

Zdaniem hiszpańskich komentatorów Pekin stosuje szereg metod służących wpływaniu na opinię publiczną, a także na decyzje polityczne wewnątrz UE.

"Do metod tych zaliczają się naciski gospodarcze służące dzieleniu członków UE i uciszaniu krytycznych głosów, stosowanie propagandy w prestiżowych pismach europejskich, tworzenie nowych ośrodków badawczych oddziałujących na opinię publiczną lub ingerowanie w życie lokalnych wspólnot" - wylicza "El Confidencial".

Gazeta, powołując się na badania niemieckich thin tanków GPPI i MERICS, twierdzi, że w dłuższej perspektytwie obecność Pekinu w krajach UE może się upowszechnić zarówno na płaszczyźnie politycznej, jak i gospodarczej. Dziennik wskazał na duże inwestycje prowadzone przez Chiny w ramach współpracy regionalnej "16+1" w Europie Środkowo-Wschodniej, a także projektu Nowego Jedwabnego Szlaku.

"El Confidencial" wyróżnia Polskę, Węgry i Rumunię jako kraje, z którym Pekin próbuje wzmocnić relacje. Gazeta przytacza wyniki badania MERICS, według którego Chiny próbują promować w UE nowy model polityczny, alternatywny dla zachodnich demokracji, naznaczony większym autorytaryzmem, który może stać się atrakcyjny szczególnie dla Warszawy i Budapesztu.

Stołeczna gazeta twierdzi, że wpływy Pekinu wzrosły w ostatnich latach również w zachodnioeuropejskim środowisku akademickim, gdzie ChRL chce kontrolować przebieg debaty na swój temat.

Z kolei dziennik "El Mundo" przypomina, że w poniedziałek rozpoczyna się w Komitecie Centralnym Komunistycznej Partii Chin dyskusja na temat projektu zniesienia kadencyjności urzędu prezydenta kraju. Gazeta wskazuje, że zatwierdzenie nowych przepisów oddali Pekin od zmiany u sterów władzy i umocni rosnącą w ostatnich latach pozycję prezydenta Xi Jinpinga.

"Chiny otwierają Xi Jinpingowi możliwość bezterminowej władzy. Tym samym próbują skończyć z kadencyjnością wprowadzoną po śmierci Mao Zedonga w 1976 r. Według aktualnych przepisów sprawowanie urzędu prezydenta jest możliwe bez przerwy tylko przez dwie pięcioletnie kadencje" - pisze dziennik.

Xi w listopadzie 2012 r. został wybrany sekretarzem generalnym KPCh. W marcu 2013 r. objął urząd prezydenta ChRL.

Marcin Zatyka (PAP)