Polska jest w dobrej pozycji wyjściowej jeśli chodzi o negocjowanie przyszłego budżetu unijnego; rozumiemy zarówno potrzeby nowego budżetu, nowe zadania, które powinny być częściowo lub całkowicie pokrywane z niego, jak i konieczność podniesienia tego budżetu - mówił premier Mateusz Morawiecki po nieformalnym szczycie unijnych przywódców w Brukseli. Odniósł się także do toczącej się procedury praworządności i spotkania z wiceszefem KE Fransem Timmermansem. Jak powiedział, wydaje mu się, że Timmermans "coraz lepiej rozumie", dlaczego Polska chce reformować wymiar sprawiedliwości.

- Jesteśmy po 24-godzinach maratonu różnych rozmów, które na dobre rozpoczęły proces negocjacji i uzgodnień w zakresie wieloletnich ram finansowych- mówił premier. Jak podkreślił, „Polska jest w dobrej pozycji wyjściowej, ponieważ rozumiemy zarówno potrzeby nowego budżetu, który będzie obowiązywał po roku 2020”.

- Rozumiemy zarówno te nowe zadania, które powinny być częściowo lub całkowicie pokrywane przez budżet UE, jak i konieczność podniesienia tego budżetu - dodał szef rządu.

W tym kontekście premier stwierdził, że patrząc na zapatrywania różnych krajów czy grup krajów na przyszły budżet "jesteśmy mniej więcej gdzieś po środku pomiędzy tymi krajami, które chciałyby ograniczyć wpływy do budżetu po wyjściu Wielkiej Brytanii, a tymi krajami, które widzą bardzo wiele nowych celów do sfinansowania z budżetu unijnego.

"Polska opowiada się za powiększeniem składek do budżetu UE"

Polska opowiada się za powiększeniem składek do unijnego budżetu nawet do poziomu 1,2 proc. dochodu narodowego brutto - powiedział Morawiecki. Obecnie roczne wpłaty państw członkowskich do wspólnej kasy oscylują wokół 1 proc. DNB.

Szef rządu mówił, że Polska broni wspólnej polityki rolnej i polityki spójności, czyli pieniędzy na budowę dróg czy rozwój infrastruktury, bo musi nadrabiać straty, które wynikają z tego, że po II wojnie światowej była po złej stronie żelaznej kurtyny. Jak zaznaczył, nadrabiamy te straty, ale to jeszcze potrwa.

Morawiecki zwrócił uwagę, że jego rząd podziela opinię, że w UE trzeba też znaleźć nowe środki na nowe zadania, takie jak rozwiązanie problemu uchodźców czy zapewnienie bezpieczeństwa.

Polska wnioskuje, by od nowego budżetu UE nie obowiązywały rabaty; chce też zwiększenia środków własnych UE i tego, by Wielka Brytania w pewnym zakresie "skompensowała" ubytek w unijnym budżecie - powiedział Morawiecki. Polska wnioskuje, by od nowego budżetu nie obowiązywały rabaty tak, by były - jak mówił - "bardzo podobne mechanizmy wpłacania środków do budżetu ze strony zarówno płatników netto, jak i beneficjentów netto".

- Drugi obszar to zwiększenie środków własnych, z różnych źródeł. Polska wspiera tzw. digital tax, czyli podatek cyfrowy, podatek od różnego rodzaju przedsiębiorstw, które uzyskują duże korzyści ze sprzedaży swoich produktów w Europie, ale nie płacą należnego podatku albo płacą go w możliwie minimalnym wymiarze. Francja, Niemcy, kilka krajów coraz wyraźniej wskazuje na zasadność takiego podejścia - podkreślił premier.

- Wskazujemy również na możliwość skompensowania tego ubytku w budżecie UE również przez wpłatę ze strony Wielkiej Brytanii, przynajmniej w jakimś zakresie - dodał Morawiecki. Podkreślał, że np. Norwegia czy Szwajcaria, które nie są w UE, "w jakimś stopniu partycypują w finansowaniu pewnych programów w ramach umów bilateralnych lub wielostronnych". Zaznaczył, że on sam uważa, że "za dostęp do jednolitego rynku UE Wielka Brytania w jakimś stopniu powinna partycypować".

Projekt przyszłego wieloletniego unijnego budżetu Komisja Europejska ma przedstawić na początku maja.

"Wydaje mi się, że Timmermans lepiej rozumie, dlaczego chcemy reformować wymiar sprawiedliwości"

Morawiecki odniósł się także do toczącej się wobec Polski procedury praworządności. Mówił, że po spotkaniu z wiceszefem Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem wydaje się mu, iż ten "coraz lepiej rozumie, dlaczego chcemy reformować wymiar sprawiedliwości".

Szef rządu podkreślał, że temperatura sporu między polskim rządem a Komisją Europejską opadła.

Odnosząc się do zaplanowanej na przyszły tydzień dyskusji w Radzie UE w ramach uruchomionego przez KE art. 7, wyraził nadzieję, że temperatura tego spotkanie nie będzie wysoka.

Dialog Polski z Komisją Europejską na pewno jest konstruktywny, ale jest za wcześnie, by prognozować, jak się dalej potoczy - powiedział.

Pytany przez dziennikarzy o spotkanie z szefem KE Jean-Claude Junckerem, do którego ma dojść 8 marca, Morawiecki powiedział, że "to, jak dalej będzie przebiegał dyskurs z Komisją Europejską w dużym stopniu będzie zależało od spojrzenia Komisji na naszą 'białą księgę' ws. wymiaru sprawiedliwości w Polsce". - Tam jest analiza porównawcza wielu systemów, tam znajdą się bardzo szczegółowe dobrze udokumentowane odpowiedzi na wszystkie uwagi i wszystkie rekomendacje - podkreślił.

W jego ocenie nasz dialog z KE "jest konstruktywny". - Ale jak się on dalej potoczy, to oczywiście dzisiaj jest jeszcze trochę za wcześnie, żeby prognozować - zaznaczył premier.