Władze Birmy ogłosiły we wtorek wytyczne polityki antynarkotykowej, które przewidują odejście od traktowania narkomanii jako przestępstwa i skupienie się na kwestiach zdrowotnych – przekazało Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC).

Nowe wytyczne zostały opracowane przez birmańską policję, centralny komitet kontroli narkomanii i ministerstwo spraw wewnętrznych we współpracy z UNODC. Według informacji opublikowanej na stronie tego oenzetowskiego biura wytyczne "sygnalizują znaczącą zmianę podejścia w kierunku polityki opartej na dowodach i skupionej na zdrowiu".

Działania służb bezpieczeństwa przeciwko produkcji narkotyków pozostają głównym elementem polityki antynarkotykowej, ale nowe wytyczne przewidują również m.in. podnoszenie świadomości społeczeństwa poprzez kampanie edukacyjne, udoskonalenie terapii uzależnień i oferowanie alternatyw rolnikom żyjącym z uprawy maku, używanego do produkcji opium.

"Nasze dotychczasowe podejście było bardzo skupione na ograniczeniu podaży (...) i w rezultacie nie przyniosło planowanych wyników" - przyznał minister spraw wewnętrznych Birmy, gen. Kyaw Swe.

Wśród wytycznych znalazło się zalecenie depenalizacji zażywania narkotyków, co wymaga zmiany obowiązującej od 1993 roku ustawy, która przewiduje za to kary 15 lat więzienia. W dokumencie zasugerowano, by terapia uzależnień była dobrowolna, a nie – jak dotąd – obowiązkowa.

Zwrócono też uwagę na konieczność zacieśnienia współpracy międzynarodowej oraz zwalczania korupcji i procederu prania brudnych pieniędzy związanych z przestępczością narkotykową.

Birma jest częścią tzw. azjatyckiego złotego trójkąta narkotykowego i jednym z największych na świecie producentów opium, heroiny oraz metamfetaminy. Jednocześnie brak jest wiarygodnych danych na temat skali problemu narkomanii i spowodowanych nią skutków zdrowotnych w birmańskim społeczeństwie – napisano w dokumencie.

Według ubiegłorocznego raportu sporządzonego przez władze w Naypyidaw we współpracy z UNODC uprawy maku w dwóch birmańskich stanach Kachin i Shan zajmowały 41 tys. hektarów, czyli o 25 proc. mniej niż dwa lata wcześniej. Zmniejszenie połaci upraw zostało jednak zrównoważone przez podniesienie ich wydajności – zauważono w raporcie.

Andrzej Borowiak (PAP)