Osoby, które aplikują na stanowisko szefa KBW, przedstawione przez MSWiA, są związane z PiS i nie gwarantują apolityczności przeprowadzenia wyborów - uważa PSL i apeluje do resortu spraw wewnętrznych i administracji o wycofanie tych kandydatur.

W poniedziałek szef MSWiA Joachim Brudziński, zgodnie ze znowelizowanymi przepisami Kodeksu wyborczego, przedstawił przewodniczącemu PKW Wojciechowi Hermelińskiemu kandydatów na stanowisko szefa Krajowego Biura Wyborczego. Kandydatami na szefa KBW są: urzędniczka, sekretarz powiatu łowickiego miasta Zduńska Wola i gminy Skierniewice Magdalena Pietrzak; obecny zastępca Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, b. dyrektor generalny MEN Mirosław Sanek oraz obecny wiceszef KPRM, b. legislator klubu PiS Paweł Szrot.

Na środę na godz. 12.30. zaplanowano spotkanie PKW z kandydatami przedstawionymi przez MSWiA. Zgodnie z nowelizacją Kodeksu wyborczego, nowy szef KBW ma zostać powołany przez PKW w ciągu 30 dni od dnia wejścia w życie ustawy, czyli do 2 marca.

Na środowym briefingu w Sejmie politycy PSL wyrazili protest wobec zgłoszonych kandydatur.

"Jeśli chodzi o osoby, które będą aplikowały na stanowisko szefa Krajowego Biura Wyborczego, to już dziś wiadomo, że są to osoby obarczone działalnością polityczną, związane z jedną partia polityczną: PiS, ale też do dnia dzisiejszego pełniące funkcje w aparacie władzy" - powiedział poseł ludowców Piotr Zgorzelski.

Podkreślił, że PSL uważa, że to niedopuszczalne i apeluje do PKW, ale też do ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego o wycofanie tych kandydatur. Według Zgorzelskiego zgłoszeni kandydaci "w żaden sposób nie gwarantują apolityczności przeprowadzenia wyborów, ale też nie posiadają tego, co powinno cechować szefa KBW, czyli atrybutu bezstronności".

"Gdy dodamy do tego jeszcze powołanie komisarzy, de facto partyjnych i przejęcie polityczne Sądu Najwyższego, który będzie zatwierdzał wyniki wyborów samorządowych, to daje obraz tego, że te wybory będą obarczone podejrzeniem ich upolitycznienia" - przekonywał Zgorzelski.

"PSL kategorycznie przeciw temu protestuje; powołaliśmy ruch obrony polskiej samorządności i będziemy na każdym etapie tych wyborów przyglądali się temu, jak one będą przebiegały" - zapowiedział.

Rzecznik PSL Jakub Stefaniak ocenił, że wszystkie działania, które podejmują rządzący, "są dowodem tego, że PiS tam gdzie nie będzie w stanie wygrać uczciwie, będzie próbowało sobie pomóc". "Na to zgody nie ma" - oświadczył.

Nowelizacja Kodeksu wyborczego weszła w życie 31 stycznia. Przewiduje ona, że nowy szef KBW zostanie powołany przez PKW w ciągu 30 dni od dnia wejścia w życie ustawy spośród trzech kandydatów przedstawionych przez ministra spraw wewnętrznych i administracji po zasięgnięciu opinii szefów Kancelarii Sejmu, Senatu oraz prezydenta.

W przypadku uzasadnionych zastrzeżeń PKW niezwłocznie poinformuje o tym szefa MSWiA, który przedstawi kolejne dwie kandydatury, również skonsultowane z szefami trzech kancelarii. Jeśli żaden z kandydatów na szefa KBW ponownie nie zostanie zaakceptowany, wtedy powoła go minister spraw wewnętrznych i administracji.

Zgodnie z nowelą kadencja szefa KBW potrwa siedem lat; PKW będzie mogła go odwołać przed upływem kadencji w uzgodnieniu z szefem MSWiA. Szef KBW nie może należeć do partii politycznej, nie może też być skazany za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego ani za przestępstwo umyślne skarbowe.(PAP)

(planujemy kontynuację tematu)

autor: Wiktoria Nicałek