Nawet 12 lat więzienia grozi 33-letniemu mężczyźnie, który nie zatrzymał się do policyjnej kontroli, a następnie z dużą prędkością uciekał przed policją, jadąc pod prąd autostradą A2. Ponadto 33-latek jest oskarżony o przestępstwo pedofilii.

O sprawie poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

Przypomniał, że do zdarzenia doszło na początku grudnia ub. roku w Zgierzu. Policyjny patrol usiłował zatrzymać do kontroli samochód marki Mercedes, którego numery rejestracyjne wskazywały na to, że jest poszukiwany jako skradziony. Okazało się, że auto należało do ojca oskarżonego. Kierowca nie zatrzymał się i zaczął uciekać.

Kontynuując pościg, policjanci używali sygnałów dźwiękowych i świetlnych. Kierowca początkowo ominął policyjne radiowozy i po chwilowym postoju ruszył z dużą prędkością. Następnie uderzył w szlaban przy bramce poboru opłat i wjechał pod prąd na autostradę A2. Jechał, znacznie przekraczając dopuszczalną prędkość.

Jak informuje Kopania, ze względu na duży ruch jadący autostradą kierowcy wielokrotnie musieli gwałtownie hamować i zmieniać pas ruchu, żeby uniknąć czołowego zderzenia. Mimo to doszło do kolizji z volkswagenem oraz toyotą. W trakcie ucieczki kierowca mercedesa zjechał na pas zieleni oddzielający nitki autostrady, uderzając tam w barierki ochronne. Pojazd zatrzymał się, a 33–latek wybiegł z auta i w dalszym ciągu próbował uciekać.

Na nasypie przy autostradzie został zatrzymany przez goniącego go funkcjonariusza policji.

W mercedesie znajdowała się 14–letnia dziewczyna, która - jak się okazało - od kilku dni była poszukiwana. Wcześniej uciekła z domu. Oskarżony poznał ją przez internet, umówił się w miejscowości, w której zamieszkiwała skąd ją zabrał. Wspólnie podróżowali po kraju.

W tym czasie małoletnia miała być kilkukrotnie wykorzystana seksualnie. Po zatrzymaniu mężczyzna został aresztowany. W śledztwie przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia.(PAP)

autor: Jacek Walczak