Za każdym razem, jak ojczyzna jest opluwana za granicą, wystarczy patrzeć, jak wielką satysfakcję przynosi to niektórym mediom i opozycji w Polsce - napisał w niedzielę na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

Podczas jednego z paneli sobotniej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium dziennikarz Ronen Bergman, zwracając się do szefa polskiego rządu w sprawie nowelizacji ustawy o IPN, przedstawił historię swojej urodzonej w Polsce matki, która przeżyła Holokaust, ale wielu członków jej rodziny zginęło, ponieważ zostali zadenuncjowani na Gestapo przez Polaków. Następnie oświadczył: "Gdybym opowiedział jej historię w Polsce, byłbym uznany za przestępcę. Co wy próbujecie zrobić? Dolewacie oliwy do ognia".

Odpowiadając na pytanie Bergmana, Morawiecki powiedział m.in.: "Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane, jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".

W Izraelu odebrano wypowiedź Morawieckiego jako stwierdzenie, że wśród sprawców Holokaustu byli także Żydzi i co wywołało ostrą reakcję. Premier Izraela Benjamin Netanjahu uznał wypowiedź za "oburzającą", a lider izraelskiej Partii Pracy Awi Gabbaj powiedział, że brzmiała jak negowanie Holokaustu. Przewodniczący Światowego Kongresu Żydów Ronald S. Lauder w opublikowanym w nocy z soboty na niedzielę oświadczeniu potępił wypowiedź Morawieckiego, jako "absurdalną i niesumienną".

Do sytuacji odniósł się w niedzielę popołudniu wiceszef resortu sprawiedliwości Patryk Jaki.

"Chcecie dowodu na to, jak silna jest w Polsce +pedagogika wstydu+? Za każdym razem, jak Ojczyzna jest opluwana za granicą - wystarczy patrzeć, jak wielką satysfakcję przynosi to niektórym mediom i opozycji w PL. A np. w Izraelu wew. mobilizacja jak coś powie się na ich kraj" - napisał na Twitterze.

"Lata zaniedbań, wyrzucania lekcji historii, narzucania +tożsamościowych kompleksów+, czekoladowych orłów, legitymizowania PRL-u+ - wszystko zbiera swoje żniwa" - dodał.

Natomiast w wywiadzie udzielonym portalowi wPolityce.pl Jaki podkreślił: "Wierzę w to, że państwo polskie się nie podda i za wiele lat przyjdą pozytywne skutki tej całej awantury".

"Takie, że polskie państwo wreszcie poważnie zacznie podchodzić do swojego wizerunku. Pamiętajmy też, że każde państwo w UE ma przepisy, które bronią jego dobrego imienia. Tylko, jak zwykle, Polska nie może mieć" — dodał.

Jaki był też pytany przez portal, czy pytanie dziennikarza skierowane do Morawieckiego mogło wynikać z niewiedzy, czy było prowokacją, gdyż polski rząd wielokrotnie tłumaczył, iż o zbrodniczych czynach pojedynczych Polaków podczas II wojny światowej wciąż można mówić.

"Rzeczywiście ma się wrażenie, że Polska jest jakąś ofiarą jakiejś gigantycznej akcji międzynarodowej, która ma na celu ustawienie Polski w szeregu. Po prostu ludzie na świecie nie są przyzwyczajeni do tego, że Polska potrafi walczyć o prawdę historyczną" - odpowiedział wiceszef MS.

"Do tej pory Polska była takim państwem, które ciągle kiwało głową, zgadzało się po cichu na robienie z nas współsprawców. Nie wszyscy są przyzwyczajeni do tego, że Polska prowadzi podmiotową politykę zagraniczną i próbują nas bić z każdej ze stron, tym bardziej, że widzą, iż jest do tego dobra atmosfera, bo również ma się wrażenie, że wewnątrz kraju są potężne ośrodki medialne, które takiej polityce sprzyjają, wręcz chcą prowadzić tę pedagogikę wstydu i cieszą się, kiedy Polsce się ubliża za granicą. Ludzie z zewnątrz to widzą i wykorzystują tę sytuację" - dodał.

Zdaniem Jakiego cały kryzys z Izraelem pokazał słabość polskiego państwa i to, że "musimy się zmobilizować, musimy stworzyć naszą politykę historyczną obudowaną narzędziami, żeby skutecznie pokazywać jaka była prawdziwa rola Polski podczas II wojny światowej".

"Polska była naprawdę dzielnym narodem. Mimo tego, że niektórzy mówili, aby Polska kolaborowała z Hitlerem tak, jak Francja, bo moglibyśmy więcej na tym zyskać, to Polska wybrała walkę w imię zasad, w imię wartości. Ratowała Żydów na tyle, ile potrafiła, a nam i tak przypisuje się rolę państwa kolaborującego. To pokazuje, jak wiele lat zaniedbań mamy w polityce historycznej" - dodał.

Dopytywany co należałoby zrobić, by konflikt zakończyć, Jaki powiedział, że przede wszystkim należy dbać o to, by Polska była silna. "Mam nadzieję, że jeżeli skutecznie będziemy tłumaczyli nasze racje, będziemy stali na naszym stanowisku i pokazywali prawdę, to prędzej, czy później te relacje ulegną poprawieniu" - ocenił.

"Pamiętajmy, że Izrael też potrzebuje Polski na arenie międzynarodowej. Polska była zawsze lojalnym sojusznikiem Izraela" - zaznaczył.

Wcześniej w niedzielę odbyła się rozmowa telefoniczna premiera Mateusza Morawieckiego z szefem izraelskiego rządu Benjaminem Netanjahu. "Holocaust, ludobójstwo na Żydach popełnione przez niemieckich nazistów, był wyjątkowo przerażającą zbrodnią. W tych strasznych czasach, wśród wszystkich narodów byli ludzie, którzy zdobywali się na gesty największego miłosierdzia" - napisał Morawiecki na Twitterze po zakończeniu rozmowy.

"Byli niestety i tacy, którzy odsłaniali najciemniejsze strony natury ludzkiej kolaborując z niemieckimi nazistami. Dialog o tej najtrudniejszej historii jest niezbędny, ku przestrodze. Taki dialog z Izraelem będziemy prowadzić" - podkreślił polski premier.

Z kolei na stronie internetowej urzędu izraelskiego premiera pojawiła się informacja, że Netanjahu powiedział w rozmowie Morawieckiemu, iż "nie ma podstaw do porównywania działań Polaków podczas Holokaustu do działań Żydów".

Sobotnią wypowiedź polskiego premiera na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Netanjahu uznał za niedopuszczalną.

Izraelski premier podkreślił, że celem Holokaustu było zniszczenie narodu żydowskiego i że na wszystkich Żydów wydany był wyrok śmierci. Powiedział polskiemu premierowi, że "wypaczenia dotyczącego Polski nie można skorygować sięgając po inne wypaczenie".

Obaj premierzy uzgodnili, że ich kraje będą kontynuowały dialog w tej sprawie, i dali wyraz nadziei, że wkrótce spotkają się w tym celu ich ekipy - poinformowano na profilu.