Brytyjski sąd odrzucił we wtorek wniosek o uchylenie nakazu aresztowania założyciela demaskatorskiego portalu WikiLeaks Juliana Assange'a, który od ponad pięciu lat przebywa na terenie ambasady Ekwadoru w Londynie. Taką decyzję sąd ogłosił również w ubiegły wtorek.

Sędzia Emma Arbuthnot odrzuciła we wtorek argumenty obrońców Assange'a, w których ocenie nie jest to w interesie publicznym, by aresztować Assange'a za niestawienie się w sądzie w 2012 r.

Sędzia zaznaczyła, że Assange to osoba, "która chce narzucać wymiarowi sprawiedliwości swoje warunki", i jej zdaniem Assange "uważa, że stoi ponad prawem i chce sprawiedliwości jedynie, gdy jest to dla niego korzystne".

Po usłyszeniu wtorkowej decyzji Assange napisał na Twitterze, że ma trzy miesiące na odwołanie się od wyroku. Dodał, że orzeczenie zawierało "poważne błędy rzeczowe".

Prawnicy Assange'a argumentowali przed sądem, że po tym, gdy w maju ub.r. szwedzka prokuratura zdecydowała o umorzeniu dochodzenia przeciwko Australijczykowi w sprawie zarzutów o gwałt na obywatelce Szwecji, dalsze utrzymywanie nakazu jest bezzasadne. Szwedzi zdecydowali się na to, nie widząc możliwości sprowadzenia Assange'a do Szwecji w dającej się przewidzieć przyszłości.

Assange ukrywa się na terenie ambasady przed brytyjską policją, która chce go aresztować za zlekceważenie wezwania do stawienia się w sądzie 29 czerwca 2012 roku. Mężczyzna obawia się, że mógłby zostać wydany władzom USA w związku z ujawnianymi przez WikiLeaks tajnymi amerykańskimi dokumentami dotyczącymi wojska i dyplomacji. Był to największy wyciek informacji w historii USA.

Na początku stycznia Wielka Brytania odrzuciła wniosek Ekwadoru o przyznanie założycielowi WikiLeaks statusu dyplomatycznego, który pozwoliłby mu na opuszczenie kraju. Wkrótce po tym służby dyplomatyczne Ekwadoru poinformowały, że otrzymał on obywatelstwo tego kraju. (PAP)

ndz/ mc/