Wiceprezydent Warszawy Witold Pahl zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego, aby wpłynął na podległych sobie ministrów i spowodował wznowienie przerwanych prac nad przygotowywanym od wielu miesięcy projektem tzw. "dużej" ustawy reprywatyzacyjnej.

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin w niedzielnym wywiadzie dla portalu wPolityce.pl ocenił, że realizacja przepisów projektu ustawy reprywatyzacyjnej przekracza możliwości budżetu państwa. Według niego są również wątpliwości co do zgodności projektu z prawem polskim i międzynarodowym, w związku z tym, został on przekazany do ponownych analiz Ministerstwu Sprawiedliwości. Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska powiedziała , że projekt znajduje się obecnie w MS, gdzie jest "poddawany dalszym, koniecznym analizom".

- Ze zdumieniem przyjęliśmy informację, że zaprzestano prac nad dużą ustawą reprywatyzacyjną. Ten rządowy projekt miał służyć rozwiązaniu problemów, które dotyczą Warszawy od czasów komunistycznych - powiedział Pahl podczas konferencji prasowej w stołecznym ratuszu.

Ocenił, że projektowane przepisy mogłyby przywrócić w Warszawie "zasady sprawiedliwości społecznej, zagwarantować tysiącom lokatorów bezpieczeństwo i poczucie stabilizacji", a także rozwiązać problemy wynikające z obowiązywania wciąż dekretu Bieruta.

- Apeluję do premiera Mateusza Morawieckiego, aby wpłynął na podległych sobie ministrów oraz spowodował wznowienie prac nad przygotowywanym od wielu miesięcy przez obecny rząd projektem ustawy reprywatyzacyjnej - powiedział wiceprezydent Warszawy.

Pahl podkreślił, że dzisiaj nie ma żadnych przepisów, na mocy których miasto może odmówić wydania zamieszkałych kamienic i budynków podlegających dekretowi Bieruta.

Ponadto - jak powiedział wiceprezydent stolicy - obowiązywanie dekretu ogranicza rozwój Warszawy. - Nie można przystąpić do planowania rozwiązań architektonicznych, do uchwalania planów zagospodarowania, dlatego że w Śródmieściu i wielu dzielnicach mamy do czynienia z nieruchomościami, które są objęte roszczeniami - powiedział Pahl.

Jak ocenił, był czas na to, żeby zorganizować "pokaz, igrzyska" poprzez powołanie komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie. - Natomiast nie znaleziono instrumentów, czasu, ani środków na to, aby rozwiązać te ludzkie problemy, te ludzkie sprawy - powiedział Pahl.

Przypomniał też, że projekt ws. uregulowania kwestii reprywatyzacji we wrześniu 2016 roku, przy udziale władz Warszawy, przygotowała i złożyła Platforma Obywatelska.

Poseł PO Marcin Kierwiński mówił wówczas, że projekt ustawy ma zamknąć "handel roszczeniami" i "zniwelować skutki tzw. dekretu Bieruta". - O odszkodowania bądź zwroty (za przejęte po wojnie nieruchomości) ubiegać się będą mogli tylko prawowici właściciele, bądź spadkobiercy tych prawowitych właścicieli. Nie będzie już kwestii obrotu roszczeniami, pozyskiwania tych roszczeń - wskazywał polityk PO.

Obecny resort sprawiedliwości przedstawił projekt ustawy reprywatyzacyjnej w październiku ub.r. Przewiduje on m.in. takie rozwiązania, jak rekompensatę w wysokości do 20 proc. wartości mienia przejętego przez państwo po 1944 r., czy zakaz zwrotów w naturze i handlu roszczeniami. Szacunkowy koszt jej skutków wyniósłby od 10 do 15 mld zł.

Dekret z 26 października 1945 r. "O własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy", podpisany przez ówczesnego prezydenta Polski Bolesława Bieruta, objął obszar miasta stołecznego Warszawy. Skutkiem wejścia w życie tzw dekretu Bieruta było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez gminę miasta stołecznego Warszawy, a w 1950 r. - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego - przez Skarb Państwa. Dekretem uzasadnianym "racjonalnym przeprowadzeniem odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy zgodnie z potrzebami narodu" objęto około 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.