Micheil Saakaszwili powiedział we wtorek, że próba pozbycia się go jest skazana na porażkę, oświadczył, że pozostaje ukraińskim politykiem i ma zamiar odbudowywać swoją opozycję na Ukrainie. Zapewnił, że nie będzie "dogadywał się" z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką.

Saakaszwili, były prezydent Gruzji, a dziś szef opozycyjnej ukraińskiej partii Ruch Nowych Sił, został w poniedziałek zatrzymany w Kijowie i odesłany do Polski, jako kraju z którego przybył na Ukrainę.

Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie Saakaszwili stwierdził, że został wydalony z Ukrainy, ponieważ prezydent Poroszenko widzi w nim swojego największego oponenta politycznego. "Widać, że Poroszenko boi się mnie najbardziej. To jest człowiek, który mnie się bardzo boi, bo mnie się nie da kupić. Ja z nimi nie będę się dogadywał" - powiedział.

"Odmówiłem przymykania oczu na jego korupcję i oszustwa. Dlatego właśnie próba pozbycia się mnie jako polityka ukraińskiego jest skazana na porażkę. Byłem i jestem politykiem ukraińskim i będę odbudowywać moją pozycję na Ukrainie" - zapewnił Saakaszwili.

Wyraził też przekonani, że uda się zorganizować masowe protesty na Ukrainie. "Jestem przekonany, że razem z naszymi przyjaciółmi zdołamy zorganizować masowe ruchy i protesty, które będą o wiele silniejsze niż obecne i odsuniemy oligarchów od władzy" - powiedział.

Według b. prezydenta Gruzji ruch opozycyjny na Ukrainie będzie rosnąć. "Znajdę chwilę, kiedy fizycznie przyłączę się do niego na terytorium Ukrainy. A przez najbliższe tygodnie będę aktywnie pracować z Parlamentem Europejskim, z prezydentami europejskimi i amerykańskim" - dodał.

Saakaszwili, niegdyś przyjaciel, a potem przeciwnik polityczny prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, w ub. roku został pozbawiony nadanego mu przez szefa państwa obywatelstwa ukraińskiego. W tym czasie były prezydent Gruzji znajdował się za granicą. We wrześniu ub.r. Saakaszwili przedostał się na Ukrainę z terytorium Polski, nielegalnie przekraczając ukraińską granicę.

5 stycznia sąd apelacyjny w Kijowie odrzucił wniosek o ochronę przed możliwą ekstradycją Saakaszwilego do Gruzji, która zabiega o to w związku z toczącymi się tam przeciwko niemu postępowaniami.

Na Ukrainie toczy się wobec Saakaszwilego postępowanie w sprawie przyjmowania pieniędzy od otoczenia obalonego w 2014 roku prezydenta Wiktora Janukowycza. Polityk miał otrzymać pół miliona dolarów na organizację protestów antyrządowych na Ukrainie. Saakaszwili temu zaprzecza.

Po powrocie na Ukrainę we wrześniu ub. roku Saakaszwili, który stoi tu na czele opozycyjnej partii Ruch Nowych Sił, organizował w Kijowie marsze, podczas których wzywał do rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych i domagał się impeachmentu Poroszenki.(PAP)