Współrządząca w Niemczech chadecka CDU rozpoczęła przygotowania do sukcesji po kanclerz Angeli Merkel, która od 18 lat stoi na czele partii, a od 12 lat jest szefową rządu - napisał we wtorek brytyjski dziennik "Financial Times".

Zdaniem "FT" pozycja Merkel uległa osłabieniu po gorszym niż oczekiwano wyniku jej ugrupowania w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych, a także po długich rozmowach koalicyjnych, w których oddała socjaldemokratom z SPD kontrolę nad bardzo ważnym ministerstwem finansów.

Gazeta podkreśliła, że pod koniec lutego Merkel powinna przedstawić pięciu nowych ministrów z ramienia CDU i wielu w partii oczekuje, że wypromuje tym samym młodsze pokolenie polityków, otwierając drogę swoim potencjalnym następcom.

"To byłby pierwszy krok w stronę zorganizowanego przekazania władzy" - tłumaczył w rozmowie z "FT" Daniel Hackenjos, który stoi na czele powiązanej z chadekami organizacji biznesowej MIT w Badenii-Wirtembergii. "Nadszedł czas, żeby to zrobiła. Musimy działać" - dodał.

Podobnego zdania był chadecki poseł Klaus-Peter Willsch, który podkreślił, że "w CDU musimy zacząć myśleć o nowym składzie osobowym, bez Merkel", z kolei Daniel Guenther, polityk CDU i premier Szlezwika-Holsztynu powiedział wprost: "Partia potrzebuje odnowy, potrzebujemy nowych twarzy".

"FT" ocenił, że wśród faworytów do przejęcia władzy po Merkel jest m.in. wiceminister finansów Jens Spahn, który wyrasta na lidera prawicowego skrzydła CDU i ma szansę na otrzymanie własnego ministerstwa w nowym rozdaniu. Jak jednak zastrzeżono, "nawet to może nie wystarczyć, aby zadowolić najtwardszych krytyków Merkel".

Zdaniem dziennika największe kontrowersje wewnątrz CDU wzbudziła decyzja kanclerz o wpuszczeniu do Niemiec ponad miliona uchodźców, wielu obwinia ją także za niepowodzenie w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych i dopuszczenie do tego, że do parlamentu weszła populistyczno-prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD).

Gazeta przypomniała także opóźnienie w rozmowach koalicyjnych prowadzonych z SPD i fakt, że wielu polityków CDU "oskarża Merkel o pójście na nadmierne ustępstwa wobec centrolewicowych rywali".

Jeden z wysokich rangą polityków CDU powiedział "FT", że "nastrój w partii jest taki, że wielu czuje się zdradzonych". Jak dodał, "działacze terenowi czują, że partyjni liderzy ich zawiedli, oddając zbyt wiele, byle utrzymać się przy władzy".

Sama Merkel - jak zaznaczył "FT" - nie zamierza się poddawać i zaznaczyła w wypowiedziach w mediach, że chce pozostać na stanowisku kanclerza przez pełną kadencję Bundestagu do 2021 roku, a nawet jest gotowa stanąć na czele rządu mniejszościowego, gdyby członkowie SPD w wewnątrzpartyjnym referendum zdecydowali się odrzucić umowę koalicyjną.

"FT" podkreśla jednak, że nie zmienia to faktu, że "nawet bliscy sojusznicy Merkel otwarcie mówią o erze po jej odejściu". Unijny komisarz Guenther Oettinger powiedział w poniedziałek w wywiadzie radiowym, że "jest dla wszystkich jasne", że to będzie ostatnia kadencja Merkel, która "w ciągu następnych czterech lat uruchomi proces sukcesji".

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)