Lider PO Grzegorz Schetyna podkreślił w poniedziałek, że za rządów jego ugrupowania cały budżet nagród przeznaczano „dla urzędników, nie dla ministrów, wiceministrów". „Za naszych rządów przez osiem lat nie było takich nagród, w ogóle nie było nagród” – dodał.

Schetyna podczas konferencji prasowej w Kielcach odniósł się do odpowiedzi na grudniową interpelację posła PO Krzysztofa Brejzy ws. nagród przyznanych członkom Rady Ministrów. W odpowiedzi wiceszef kancelarii premiera Paweł Szrot zamieścił tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Wynika z niej, że nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów (od 65 100 zł rocznie do 82 100 zł), 12 ministrów w KPRM (od 36 900 zł rocznie do 59 400 zł) oraz b. premier Beata Szydło (65 100 zł).

„To, o czym usłyszeliśmy, co wynikało z odpowiedzi na interpelację posła - szokuje i bulwersuje. Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że za naszych rządów przez osiem lat nie było takich nagród, w ogóle nie było nagród” – powiedział lider PO.

Według Schetyny, już w budżecie 2008 r. – na początku pracy pierwszego rządu premiera Donalda Tuska – zlikwidowano „wszystkie nagrody”. „One były bardzo kierunkowe i rzeczywiście pojedyncze. Cała formuła nagród, cały budżet nagród został przeznaczony dla urzędników, nie dla ministrów, wiceministrów. To było ważne, to utrudniało procedurę personalną przyjmowania ekspertów na poziomie podsekretarzy czy sekretarzy stanów, ale taka była decyzja. Dzisiaj widzieliśmy szokujące liczby, szczególnie one szokują w wymiarze i wypłacaniu tych pieniędzy tym, którzy zostali wyrzuceni z rządu, zdymisjonowani, zakończyli swoją misję” – ocenił szef PO.

„Na jakiej podstawie zostali jeszcze za to nagodzeni? Nagroda - jak sama nazwa mówi - to nagradzanie za dodatkowe aktywności, za dodatkowe osiągniecia. Jeżeli tak, to pytamy jakie one były i żądamy od premiera Morawieckiego informacji w tej sprawie” – dodał Schetyna. Przypomniał, że posłowie PO (Jan Grabiec i Mariusz Witczak - PAP) zapowiedzieli złożenie interpelacji, w której będą chcieli uzyskać informację na podstawie jakich kryteriów i na podstawie jakiego uzasadnienia, przyznane zostały nagrody dla członków rządu.

„Nie zostawimy tej sprawy. Ona bulwersuje, szczególnie że cała kampania oszczercza prowadzona przez wiele lat przez PiS, pokazuje dzisiaj fałsz tych intencji i zachowań. Dzisiaj jak mogli sięgnąć po pieniądze i +rzucić się+ na nie, to zrobili to w pierwszej kolejności (...)” – dodał Schetyna

Do zarzutów Platformy odniósł się wcześniej dla PAP szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk. „Nagrody w administracji państwowej przyznawane są zgodnie z obowiązującymi przepisami, a wszystko odbywa się w pełni transparentnie. Zawsze kiedy pojawiają się szczegółowe pytania, informacje przekazywane są niezwłocznie przez wszystkie instytucje, które są do tego zobowiązane” - powiedział PAP Dworczyk.

Przewodniczący PO był też w poniedziałek w Kielcach pytany, czego oczekuje od rządu lub prezydenta Andrzeja Dudy, w związku z „konfliktem polsko-izraelskim” w kontekście nowelizacji ustawy o IPN.

„Chciałbym, żeby przyszła spokojna rozmowa o nowelizacji. Tę ustawę o IPN trzeba znowelizować. My przygotujemy nowelizację, konsultujemy - rozmawiałem z ambasadorem USA, będę rozmawiał z innymi ambasadorami, także z instytucjami polskiej kultury, by napisać ją w taki sposób, aby była powszechnie zaakceptowana w parlamencie. Liczę także na zaangażowanie prezydenta Dudy” – podkreślił Schetyna.

Według polityka ta sprawa wywołała „wiele kontrowersji i start” przyniosła też „wiele szkód”. „Nie możemy jej tak zostawić, bo to jest kwestia, miara naszej racjonalności i polskiej racji stanu. (…) Wierzę, że to jest wielka lekcja dla tych, którzy się zajęli w ten sposób polską historią i polityką historyczną, i że wspólnie to zmienimy w perspektywie najbliższego posiedzenia (Sejmu - PAP), bo chcemy złożyć tę poprawkę w najbliższych dniach” - dodał Schetyna.

Podczas konferencji szef świętokrzyskiej PO, poseł Artur Gierada odniósł się do procedery zgłaszania kandydatur na członków Krajowej Rady Sądownictwa.

Poseł ocenił, że 10 kandydatur, jakie już podano do publicznej wiadomości, to „według doniesień medialnych (…) ludzie w przerażającej większości bezpośrednio zależni” od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro - według posła to „albo jego podwładni, albo ludzie, którzy są jego przyjaciółmi”.

„Wiemy, że w tej ustawie zostały utajone takie rzeczy jak lista osób aplikujących, zgłaszających aplikacje poszczególnych sędziów. Wiemy też z doniesień, że część sędziów, którzy podpisali się pod aplikacją osób zgłaszanych, wycofuje swoje zgłoszenia, ale nikt nie informuje pod jaką kandydaturą. My jako posłowie PO wystąpiliśmy dziś do marszałka Sejmu o natychmiastowe udostępnienie wszystkich informacji związanych z tą procedurą” - poinformował poseł.

Według Gierady, jeśli minister sprawiedliwości „nie chce być transparentny przed opinią publiczną, musi takiej informacji udzielić posłom – osobom, które w imieniu wyborców mają prawo i obwiązek kontrolować takie procedury”. „Czekamy teraz na ujawnienie tych informacji” – dodał Gierada.

Do piątku Centrum Informacyjne Sejmu upubliczniło personalia 10 kandydatów na członków KRS. Informacje zamieszczone przez CIS zawierają nazwiska pełnomocników zgłaszających kandydatury, nie ma jednak nazwisk sędziów lub obywateli zgłaszających kandydatów.

Jak poinformował wcześniej PAP dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka, lista osób popierających kandydata (sędziów, obywateli) to „załączniki do zgłoszenia, które zgodnie z art. 11c ustawy o KRS nie są podawane do publicznej wiadomości”. Termin zgłaszania kandydatów na członków KRS upłynął pod koniec stycznia; do Sejmu wpłynęło ich 18.

Zgodnie z nowymi przepisami ustawy o KRS wyboru 15 członków KRS będących sędziami na wspólną czteroletnią kadencję dokonuje Sejm - dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie. Podmiotami uprawnionymi do zgłoszenia propozycji kandydatów do KRS są grupy 25 sędziów oraz grupy co najmniej dwóch tysięcy obywateli. Kandydaci są wskazywani spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, administracyjnych i wojskowych.

Izba ma wybierać członków KRS co do zasady większością trzech piątych głosów, głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów. W przypadku niemożności wyboru większością 3/5, głosowano by na tę samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów.