Władze Turcji wydały nakaz aresztowania 17 osób, w tym współprzewodniczącej głównego prokurdyjskiego ugrupowania, Ludowej Partii Demokratycznej (HDP), w związku z ich sprzeciwem wobec ofensywy wojsk tureckich w Syrii - podały w piątek państwowe media.

Od rozpoczęcia prawie trzy tygodnie temu tureckiej operacji na północnym zachodzie Syrii władze w Ankarze ostrzegają, że tym, którzy krytykują ofensywę lub się jej sprzeciwiają, grozi areszt. Dotychczas z powodu protestów lub wpisów w mediach społecznościowych krytykujących antykurdyjską operację zatrzymano ok. 600 osób.

Agencja prasowa Anatolia, cytując biuro prokuratora w Ankarze, poinformowała, że nakaz aresztowania dotyczy 17 osób. Zarzuca się im wywoływanie ulicznych protestów i starć pod pretekstem sprzeciwu wobec tureckiej operacji w pobliżu kurdyjskiej enklawy Afrin na północnym zachodzie Syrii.

Wśród tych osób jest współprzewodnicząca HDP Serpil Kemalbay. HDP, druga co do wielkości partia opozycyjna w parlamencie Turcji, jako jedyna spośród głównych ugrupowań politycznych w kraju sprzeciwia się tej operacji. W niedzielę w Ankarze ma się odbyć doroczny kongres HDP.

Kemalbay kieruje ugrupowaniem wraz z Selahattinem Demirtasem, który został aresztowany z powodu rzekomych powiązań z separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PKK), organizacją uznawaną zarówno przez Ankarę, jak i USA i UE za terrorystyczną. Taki los podzielili też inni deputowani HDP. Partia zaprzecza, by miała bezpośrednie związki z tą kurdyjską partyzantką.

Na początku grudnia 2017 roku ruszył proces Demirtasa, oskarżonego o "działalność terrorystyczną" i przynależność do "organizacji terrorystycznej". HDP nazywa proces swego przywódcy politycznym i mającym na celu usunięcie jednego z największych przeciwników prezydenta kraju Recepa Tayyipa Erdogana. Zdaniem samego oskarżonego proces jest karą za jego sprzeciw wobec planów Erdogana, by zmienić system władzy w Turcji z parlamentarno-gabinetowego na prezydencki.

20 stycznia siły zbrojne Turcji rozpoczęły na lądzie i z powietrza ofensywę wymierzoną w bojowników z kurdyjskiej milicji o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) w pobliżu Afrinu, na granicy syryjsko-tureckiej, otwierając nowy front w syryjskiej wojnie, która przerodziła się w konflikt z udziałem wielu światowych mocarstw.

Ankara postrzega YPG jako syryjskie ramię PKK. YPG kieruje jednak arabsko-kurdyjską koalicją o nazwie Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), która była jak dotąd głównym sojusznikiem koalicji pod wodzą USA w wojnie z dżihadystami z Państwa Islamskiego w Syrii.