Według GUS, wzrost liczby urodzeń dotyczy przede wszystkim dzieci urodzonych jako drugie i kolejne.
W stosunku do roku poprzedniego udział w ogólnej liczbie urodzeń kolejnych dzieci w rodzinie rośnie, a pierwszych zmniejsza się – napisali autorzy z Głównego Urzędu Statystycznego w najnowszej Informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej kraju w 2017 r. Według rządu to zasługa programu „Rodzina 500 plus”. Dla demografów nie jest to takie pewne.
2017 r. był kolejnym, w którym w widowiskowy sposób rosła liczba urodzeń. W zeszłym roku było ich 403 tys., o ponad 20 tys. więcej niż w 2016. Z kolei w 2016 było ich więcej o 13 tys. więcej niż rok wcześniej. Obserwacja statystyków GUS odnosi się do 2016 r., ponieważ szczegółowe dane dotyczące 2017 r. będą dostępne dopiero w maju.
Zdaniem demografa prof. Piotra Szukalskiego spadek udziału urodzeń dzieci pierwszych w ogólnej liczbie dzieci nie jest zaskoczeniem, ponieważ z każdym rokiem potencjalnych młodych matek jest o 5 proc. mniej.
– W długim okresie należy oczekiwać mniejszej liczby urodzeń z powodu spadku liczby kobiet – podkreśla demograf. Średni wiek matek w Polsce wynosi ponad 29 lat i stale rośnie. Rodzą kobiety, które urodziły się w końcówce lat 80., gdy mijał baby boom z początku tamtej dekady. Dla porównania, o ile w 1982 r. przyszło na świat 732 tys. dzieci, o tyle w 1988 było ich już 589 tys., a od 1993 r. liczba urodzeń spadła poniżej 500 tys. rocznie.
Szukalski zwraca jednak uwagę na pozytywny aspekt tego, że rodzi się więcej drugich i kolejnych dzieci w rodzinach, bo dowodzi to, że przy lepszej sytuacji w gospodarce i na rynku pracy coraz więcej osób decyduje się na pełną realizację swoich planów prokreacyjnych.
Dzieci urodzone w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
– Było sporo osób, które chcąc mieć dzieci, decydowały się na jedno, gdyż bały się, czy na drugie je będzie stać. Były też obawy, że kolejny okres urlopów czy zwolnień na małe dziecko nie spodoba się pracodawcy. Lepsza sytuacja na rynku pracy, wyższe dochody i pewnie także program „Rodzina 500 plus” sprawiają, że wydanie na świat drugiego czy trzeciego dziecka w mniejszym stopniu jest postrzegane jako problem – podkreśla demograf.
Dla rządu obserwacje GUS to nie tylko powód do radości, ale także świadectwo skuteczności programu 500 plus.
– Program jest skalibrowany tak, by zachęcać do posiadania drugiego i kolejnych dzieci. Wówczas nie obowiązuje już kryterium dochodowe. Te dane wskazują, że dokładanie trafił on w oczekiwania Polaków. Pomógł zredukować lęki i obawy, które nie pozwalały zrealizować marzeń o potomstwie – mówi wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk.
Faktycznie, badania takie jak Diagnoza Społeczna pokazywały duży rozziew między deklarowaną a faktyczną liczbą potomstwa. Ankietowani z reguły jako podstawowy powód nierealizowania w pełni swoich marzeń dotyczących liczby dzieci wskazywali poczucie niestabilności i materialnej niepewności. Rosnące płace i spadające bezrobocie takie poczucie zmniejszają. Choć zdaniem prof. Szukalskiego trudno ocenić wpływ na te zjawiska programu „Rodzina 500 plus”.
– Nie mam zielonego pojęcia, jaki wpływ ma 500 plus. Na pewno jakiś jest, ale odpowiada tylko za część zachodzących zmian. W przypadku osób pracujących większą rolę przy decyzjach rodziców odgrywają zmiany na rynku pracy niż taki bodziec finansowy – podkreśla demograf.