Komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych stwierdziła w środę formalną poprawność oświadczenia Stanisława Gawłowskiego (PO) o zrzeczeniu się immunitetu w związku z postępowaniem, które toczy się w jego sprawie w prokuraturze. Śledczy chcą postawić mu m.in. zarzuty korupcji.

Komisja - na wniosek swego wiceprzewodniczącego Tomasza Głogowskiego (PO) - podjęła jednocześnie decyzję, że na kolejnym posiedzeniu (za dwa lub trzy tygodnie) rozpatrzy wniosek prokuratury dotyczący zgody Sejmu na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Gawłowskiego - posła i sekretarza generalnego Platformy.

Występujący podczas środowego posiedzenia w charakterze obrońcy Gawłowskiego poseł PO Borys Budka zwrócił się do przewodniczącego komisji Włodzimierza Bernackiego (PiS) o to, by przesunąć także procedowanie nad oceną formalnej poprawności oświadczenia o zrzeczeniu się immunitetu przez jego partyjnego kolegę.

Polityk podtrzymał deklarację, że Gawłowski zrzeknie się immunitetu; wyraził jednak podgląd, że "nie mamy obecnie do czynienia z prawidłowym wnioskiem prokuratury, ponieważ – jak wskazano – w jego części zarzut dotyczy nieistniejącego przestępstwa, z nieistniejącego przepisu". "Ustawa, na którą prokurator się powołuje, po prostu w chwili popełnienia przestępstwa, rzekomego, już nie istniała, w związku z tym należałoby poddać pod osąd, czy można zrzec się immunitetu w tej części, w której to postępowanie będzie nieważne" – mówił Budka.

"Dlatego apelowałbym i prosił pana przewodniczącego o skierowanie takiego wniosku do prokuratury ażeby ten wadliwy wniosek został wycofany, poprawiony i żeby to postępowanie było w całości prowadzone zgodnie z wymogami prawa" – zwrócił się do szefa komisji Włodzimierza Bernackiego (PiS).

Zdaniem Budki wniosek prokuratury jest na tyle wadliwy, że w ogóle nie powinien podlegać procedurze w Sejmie. "Nie można skarżyć o popełnienie przestępstwa, którego nie ma" – podkreślał. Przekonywał, że cały punkt dotyczący Gawłowskiego (i w kwestii stwierdzenia poprawności jego oświadczenia i wyrażenia zgody przez Sejm na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie) powinien być rozpatrywany dopiero po skierowaniu przez prokuraturę poprawnego wniosku.

W zeszłym tygodniu kwestię poprawności wniosku podniósł w piśmie do marszałka Sejmu adwokat Gawłowskiego, mec. Roman Giertych. Zwrócił się w nim z prośbą "o pilne zwrócenie do prokuratury celem poprawienia wniosku" o uchylenie immunitetu jego klienta, "ze względu na błędy formalne przygotowanego dokumentu".

"Na stronie 29 uzasadnienia wniosku Prokuratura wskazuje, że ustawą którą miałby złamać swoim czynem poseł Gawłowski, jest +ustawa z dnia 22 stycznia 1999 roku o ochronie informacji niejawnych+. Tymczasem ustawa ta została uchylona w roku 2011 i to właśnie ta zmiana wykreśliła z całego prawa pojęcie +tajemnicy służbowej+. Trudno powiedzieć dlaczego Prokuratura w swoim wniosku powołuje się na nieobowiązujące przepisy i używa pojęć prawa, który zostały uchylone" - napisał Giertych w piśmie do marszałka Sejmu, które Gawłowski zamieścił na swym profilu na Facebooku.

Z argumentacją Budki nie zgodziła się podczas obrad komisji zastępczyni prokuratora generalnego, prok. Beata Marczak. Według niej odniesienie do nieobowiązującej już ustawy zamieszczono jedynie w uzasadnieniu wniosku, natomiast zarzut został sformułowany w sposób prawidłowy. "Państwo mają procedować nad tym, czy uznacie za poprawne oświadczenie o zrzeczeniu się (immunitetu), ale w odniesieniu do treści zarzutu. Uzasadnienie, owszem zawiera niefortunnie sformułowane odwołanie do poprzednio obowiązującego stanu prawnego, jednakże istotą wniosku jest treść zarzutu" – powiedziała prok. Marczak.

Na początku posiedzenia komisji jej wiceszef Tomasz Głogowski (PO) zwrócił się o to, by przesunąć rozpatrywanie wniosku prokuratury o wyrażenie zgody przez Sejm na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Gawłowskiego. Jak mówił, chodzi o to, żeby zachować "jakiś, chociaż minimalny przedział czasowy między wyrażeniem zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności posła PO, a podjęciem decyzji w sprawie zgody na jego zatrzymanie". Podkreślił, że Gawłowski, zrzekając się immunitetu, wyraził gotowość do złożenia wyjaśnień w prokuraturze. "Myślę, że należy taką wolę posła docenić i umożliwić mu dobrowolne stawienie się w prokuraturze" - dodał. Komisja przychyliła się do wniosku Głogowskiego.

Prokuratura chce postawić sekretarzowi generalnemu Platformy zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym. Chodzi o okres, kiedy Gawłowski pełnił funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządach PO-PSL.

W grudniu ub.r. rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik mówiła, że "obszerny i skrupulatnie zgromadzony materiał" dowodowy wskazuje na to, że w związku z pełnioną funkcją Gawłowski przyjął jako łapówki co najmniej 175 tysięcy zł w gotówce, a także dwa zegarki marki Tag Heuer o łącznej wartości prawie 26 tysięcy zł. Zarzuty, które prokuratura zamierza ogłosić posłowi, dotyczą również nakłaniania do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tysięcy zł, ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej.

Gawłowski wielokrotnie zapewniał, że jest niewinny. Po zakończeniu obrad komisji polityk mówił dziennikarzom, że prokuratura "posiada dowód w postaci zdjęć", na których widać, że od lat nosi on na ręku tylko jeden zegarek marki Tag Heuer i jest on inny niż te, które miał w 2011 r. przyjąć jako łapówkę od b. szefa Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Mieczysława O. oraz innego z dyrektorów IMiGW, Łukasza L. Pod koniec stycznia przedstawił dziennikarzom dowód zakupu swego zegarka, który pochodzi z 2007 r.

W środę sugerował też, że jeden z zegarków, które - jak twierdzi prokuratura - otrzymał jako łapówkę, wiele razy nosił Mieczysław O. Dziennikarzom przedstawił kilka zdjęć, na których - według niego - widać, jak mężczyzna ma w 2013 r. na ręku zegarek podobny do tego, który prokuratura wskazała we wniosku.

Jego zdaniem, w świetle przedstawionych przez niego materiałów, prokuratura "miała obowiązek" wycofać w środę wniosek w jego sprawie. "Prokuratura nie jest od tego, by ścigać opozycję, ale od wyjaśnienia sprawy. To wszystko razem świadczy o tym, że to jest PiS-owska prokuratura, że tu nie ma woli wyjaśnienia sprawy, tu jest wola nagonki na opozycję" - ocenił poseł PO.

Po zakończeniu obrad komisji prok. Marczak odniosła się też do zarzutu formułowanego przez polityków PO i mec. Giertycha o popełnienie plagiatu przez szczecińskich śledczych. "Całkowicie nie zgadzam się z takim stanowiskiem. Pojęcie +plagiatu+ odnosi się przede wszystkim do prac naukowych – doktorskich, doktorów habilitowanych, w których wymaga się samodzielnego przeprowadzenia badań, samodzielnego wnioskowania, nie opierania się wyłącznie na cudzych badaniach i cudzych poglądach. I wtedy, w takiej sytuacji trzeba odnosić się do autorów, kiedy się powiela się ich w pracach naukowych" – przekonywała w rozmowie z PAP.

Jak dodała, zupełnie innemu celowi służą pisma procesowe. "Opierają się one na korzystaniu z określonych procedur prawnych dotyczących formułowania pism procesowych. W uzasadnieniach często odwołujemy się do poglądów komentatorów prawa, jednakże tak naprawdę każde zdanie prawnika – prokuratora, czy też adwokata, czy sądu w wyrokach musiałoby być opatrzone odwołaniem się do określonego autora danego poglądu prawnego, który jest zresztą później powielany w poglądach innych prawników" – powiedziała.

Radio RMF FM podało w poniedziałek, że we wniosku prokuratury o wyrażenie zgody przez Sejm na pociągniecie do odpowiedzialności, zatrzymanie oraz tymczasowe aresztowanie Gawłowskiego znalazły się "obszerne fragmenty" prac naukowych nieżyjącego już karnisty, prof. Andrzeja Marka. Politycy PO zapowiedzieli we wtorek złożenie do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa plagiatu przez prokuratorów, którzy sformułowali wniosek o zatrzymanie i aresztowanie Gawłowskiego.

Obrońca Gawłowskiego, mec. Roman Giertych zapowiedział też w środę wniosek do prokuratury generalnej o przeniesienie sprawy posła PO do innej prokuratury (obecnie prowadzi ją Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie).