Brytyjski sąd odrzucił we wtorek wniosek o uchylenie nakazu aresztowania założyciela demaskatorskiego serwisu WikiLeaks Juliana Assange'a, który od ponad pięciu lat przebywa na terenie ambasady Ekwadoru w Londynie.

Prawnicy Assange'a argumentowali przed sądem, że po tym, gdy w maju ub.r. szwedzka prokuratura zdecydowała o umorzeniu dochodzenia przeciwko Australijczykowi w sprawie zarzutów o gwałt na obywatelce Szwecji, dalsze utrzymywanie nakazu jest bezzasadne. Szwedzi zdecydowali się na to, nie widząc możliwości sprowadzenia Assange'a do Szwecji w dającej się przewidzieć przyszłości.

Rozpatrująca sprawę sędzia Emma Arbuthnot powiedziała, że "nie została przekonana" do podjęcia takiej decyzji, dodając, że zwyczajowo wnioski w takich sprawach rozpatruje się jedynie w przypadku osobistego stawiennictwa osoby, która uchylała się od stanięcia przed wymiarem sprawiedliwości.

Assange mieszka w ambasadzie Ekwadoru w Londynie od ponad pięciu lat. Ukrywa się tam przed brytyjską policją, która chce go aresztować za zlekceważenie wezwania do stawienia się w sądzie 29 czerwca 2012 roku. Mężczyzna obawia się, że mógłby zostać wydany władzom USA w związku z ujawnianymi przez WikiLeaks tajnymi amerykańskimi dokumentami dotyczącymi wojska i dyplomacji. Był to największy wyciek informacji w historii USA.

Na początku stycznia Wielka Brytania odrzuciła wniosek Ekwadoru o przyznanie założycielowi WikiLeaks statusu dyplomatycznego, który pozwoliłby mu na opuszczenie kraju. Wkrótce po tym służby dyplomatyczne Ekwadoru poinformowały o tym, że otrzymał on obywatelstwo tego kraju.

Lekarze alarmowali na początku br. w "Guardianie", że stan zdrowia fizycznego i psychicznego Assange'a znacząco się pogarsza ze względu na ograniczone możliwości ruchowe i brak dostępu do światła dziennego.

Do października 2015 roku przed ambasadą na stałe stacjonował patrol londyńskiej policji metropolitalnej gotowy do przeprowadzenia aresztowania w razie, gdyby Assange wyszedł na zewnątrz budynku.