Nigdy nie wprowadziłem w błąd Sejmu i opinii publicznej; informacje nt. rozpoczęcia czynności przez ABW ws. Amber Gold przekazałem w dobrej wierze, na bazie takiej wiedzy, jaką posiadałem i jaką w trybie jawnym mogłem przekazać - powiedział przed komisją śledczą b. szef MSW Jacek Cichocki.

Cichocki funkcję szefa MSW objął w listopadzie 2011 r., a wcześniej - od stycznia 2008 r. - był sekretarzem stanu w kancelarii premiera i sekretarzem rządowego Kolegium ds. Służb Specjalnych.

Jarosław Krajewski (PiS) pytał Cichockiego, czy "został wprowadzony w błąd przez służby specjalne, czy też sam wprowadzał w błąd opinię publiczną i posłów, kiedy 30 sierpnia 2012 r. udzielił Sejmowi informacji nt. rozpoczęcia czynności przez ABW ws. Amber Gold". Jak mówił Krajewski, wówczas Cichocki powiedział, że dopiero w marcu 2012 r. ABW rozpoczęła czynności analityczno-ustaleniowe ws. Amber Gold i linii lotniczych OLT Express.

"Ani jedno, ani drugie" - odpowiedział Cichocki. Po tym Krajewski dopytywał, dlaczego świadek w swoim wystąpieniu w Sejmie "nie zająknął się", że ABW dokonywało takich czynności choćby w 2010 lub w 2011 r.

"Moja wypowiedź, wtedy w sierpniu 2012 r., bazowała na wiedzy, którą wtedy posiadałem" - powiedział Cichocki. Dodał, że wiedzę dostarczali mu szefowie służb - szef ABW Krzysztof Bondaryk, komendant główny Policji gen. Marek Działoszyński, szef CBA Paweł Wojtunik.

Krajewski dopytywał Cichockiego, czy w sierpniu 2012 r. nie wiedział, że wcześniej ABW podejmowało czynności. "Informację, którą przekazywałem w Sejmie, w sierpniu 2012 r. była to informacja w trybie jawnym, przekazałem ją w dobrej wierze, na bazie takie takiej wiedzy, jaką w trybie jawnym mogłem przekazać i jaką wtedy posiadałem" - powiedział świadek.

"Nigdy nie wprowadziłem Sejmu w błąd i opinii publicznej, zawsze starałem się powiedzieć maksymalnie dużo i maksymalnie szczegółowo i tak odpowiadałem zawsze na pytania posłów na sali sejmowej" - zapewnił Cichocki.

Krajewski powiedział, że cała opinia publiczna dowiedziała się od Cichockiego, że ABW "bardzo sprawnie działało ws. Amber Gold, bo w marcu 2012 r. rozpoczęło czynności analityczno-informacyjne, co doprowadziło do przekazania 24 maja informacji do sześciu osób najważniejszych z kierownictwa państwa", a później prokuratura powierzyła ABW czynności.

"Wiemy dzisiaj, że to się ma nijak do faktów, ponieważ wiemy, że pierwsze czynności operacyjno-rozpoznawcze były podejmowane w czerwcu, lipcu 2010 r. Następnie mamy pewność, że był szereg czynności podejmowanych w 2011 r., kiedy Marcin P. zakupił linie lotnicze" - powiedział poseł PiS.

Z kolei Krzysztof Paszyk (PSL) zapytał świadka, czy badał lub polecał badanie poruszanego w mediach wątku wpisującego się w sprawę Amber Gold. "Chodzi o rzekomą sprawę nadzorowanej przez pana Agencji Wywiadu, która miałaby ulokować w Amber Gold 2 mln zł z funduszu operacyjnego i stracić te pieniądze" - pytał Paszyk.

"Ten wątek medialny był przedmiotem mojego zainteresowania i właściwych służb i informacja na ten temat była w trybie niejawnym przekazywana komisji ds. służb specjalnych" - odpowiedział Cichocki. Dodał, że w materiałach sejmowej speckomisji znajdują się odpowiedzi na to pytanie.