"PO, która ograniczyła lekcje historii w polskich szkołach - niech milczy w sprawie relacji z Izraelem. Na tych lekcjach dzieci mogły się dowiedzieć m.in. o pięknej postawie rodziny Ulmów i innych Polakach ratujących Żydów" - napisała na Twitterze minister ds. humanitarnych Beata Kempa.

Ten którego ugrupowanie w czasach ,gdy rządziło -ograniczyło lekcje historii w polskich szkołach -niech milczy w tej https://t.co/wkhw3aNTN3 owych lekcjach dzieci mogły się dowiedzieć m.inn o pięknej postawie rodziny Ulmów i innych POLAKACH ratujących ŻYDÓW.

— Beata Kempa (@BeataKempa_KPRM) 29 stycznia 2018

Kempa odpowiedziała w ten sposób na wpis na Twitterze lidera Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny. "Przez działania nieodpowiedzialnych polityków PiS, dziś na świecie mówi się o konflikcie Izraela z Polską, zamiast o bohaterstwie Polaków ratujących Żydów w czasie Holocaustu" - napisał Schetyna.

Przez działania nieodpowiedzialnych polityków PiS, dziś na świecie mówi się o konflikcie Izraela z Polską, zamiast o bohaterstwie Polaków ratujących Żydów w czasie Holocaustu.#GermanDeathCamps

— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 28 stycznia 2018



"Ten, którego ugrupowanie w czasach, gdy rządziło - ograniczyło lekcje historii w polskich szkołach - niech milczy w tej sprawie. Na owych lekcjach dzieci mogły się dowiedzieć m.in. o pięknej postawie rodziny Ulmów i innych Polakach ratujących Żydów" - odpowiedziała Kempa.

Sejm w piątek uchwalił nowelizację ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, zgodnie z którą każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

Do nowych przepisów krytycznie odniosły się w sobotę władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu i ambasador Izraela Anna Azari, która zaapelowała o zmianę w tej nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Zastępca ambasadora RP w Tel Awiwie został wezwany w niedzielę rano do izraelskiego MSZ, "wyrażono sprzeciw Izraela wobec sformułowań w ustawie o IPN". "Zwłaszcza termin przyjęcia ustawy, w przeddzień Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, był zadziwiający i niefortunny" - napisało izraelskie MSZ.