Szef MSZ obiecał, że rozmowy w sprawie zakupu patriotów zostaną wkrótce sfinalizowane.
Ożywienie w stosunkach polsko-amerykańskich. Rok po wizycie Donalda Trumpa nad Wisłę z dwudniową wizytą przybył jego sekretarz stanu Rex Tillerson. Polityk spotkał się z najważniejszymi polskimi politykami: prezydentem Andrzejem Dudą, premierem Mateuszem Morawieckim, szefem MSZ Jackiem Czaputowiczem i liderem partii rządzącej Jarosławem Kaczyńskim. Rozmawiano przede wszystkim o bezpieczeństwie.
– A także o konflikcie na Ukrainie oraz sankcjach wobec Rosji jako elemencie, co do którego Polska i Stany Zjednoczone mają wspólne stanowisko, mówiące o konieczności ich podtrzymania, dopóki nie przywrócimy ładu międzynarodowego – komentował szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Tillerson spotkał się z Dudą tego samego dnia, gdy USA wpisały na czarną listę firmę Doncoaltrade z Katowic, zaangażowaną w wywóz węgla z samozwańczych republik Donbasu.
– Częste wizyty przedstawicieli USA w Polsce i odwrotnie są normą, ponieważ nad Wisłą stacjonują stosunkowo duże amerykańskie siły zbrojne – mówi DGP amerykanista Grzegorz Kostrzewa-Zorbas. – Niestety, nie wiadomo, co z tej wizyty wynikło, ponieważ nie ogłoszono żadnych decyzji. Wiadomo, o czym rozmawiano, choć zazwyczaj jawna lista jest niepełna. Interesujące jest to, że dyskutowano o możliwym zwiększeniu obecności amerykańskiej w Polsce – zwraca uwagę politolog. Nasz rozmówca spekuluje, że wśród tematów mogła pojawić się kwestia rozmieszczenia w Polsce nowego dowództwa NATO.
– Ono nie ma jeszcze nazwy, ale można je roboczo nazwać dowództwem mobilności w Europie. Sojusz podjął decyzję o jego stworzeniu po doświadczeniach przerzucania sił do Polski i innych państw wschodniej flanki w latach 2016–2017. USA wnoszą ok. 70 proc. potencjału wojskowego do NATO, więc mogą przekonywać do takiej lokalizacji dowództwa inne państwa Sojuszu. Byłoby dobrze, gdyby to był jeden z tematów rozmów – mówi Kostrzewa-Zorbas. Przedstawiciele polskich władz odmówili nam komentarza w tej sprawie.
Sekretarz stanu wsparł też polski sprzeciw wobec budowy gazociągu Nord Stream 2, kolejnego, który ma połączyć pod Bałtykiem Rosję i Niemcy. – Polska i USA łączą się w sprzeciwie wobec NS2, ponieważ zagraża on bezpieczeństwu energetycznemu Europy i daje Rosji kolejne narzędzie do upolityczniania kwestii energetycznych – mówił Tillerson. To ważna deklaracja, ponieważ rząd Mateusza Morawieckiego zapowiada wzmożenie koordynacji prób zablokowania budowy NS2 przez kraje regionu, od Danii przez państwa bałtyckie po Ukrainę.
Inną optykę prezentuje były europoseł PO Paweł Zalewski. – Tillerson przyjechał, aby w jakimś sensie zdyscyplinować rząd PiS, który w lipcu 2017 r. podczas wizyty Trumpa zobowiązał się do wynegocjowania do końca roku kwestii zakupu patriotów. Nic z tego nie wyszło – przypomina nasz rozmówca. – Mamy nadzieję, że toczące się rozmowy na temat systemu Patriot i innych systemów uzbrojenia zostaną wkrótce sfinalizowane – zapewniał w sobotę Czaputowicz.
Zdaniem Zalewskiego, Warszawa nie wykorzystuje dobrej koniunktury za Atlantykiem. – Jesteśmy dla USA istotni jako państwo dysponujące miliardami na zakup sprzętu, ale politycznie nie stanowimy partnera do rozmów – mówi polityk PO. Rządzący mają inne zdanie. – Wizyta jest potwierdzeniem ścisłych więzi między Polską a USA – zapewniał minister Czaputowicz.