30 godzin akcji ratunkowej na Nanga Parbat zmieniło historię himalaizmu - napisała włoska "La Gazzetta dello Sport" podsumowując heroiczny, jak podkreśliła, wyczyn Polaków, dzięki którym zabrano z góry Francuzkę Elisabeth Revol. Francuskie media piszą o "bezprecedensowej nocnej wspinaczce" i "niebezpiecznej wyprawie".

Włoski dziennik sportowy relacjonując to, co stało się w Himalajach zaznaczył, że "niebywałym" wydarzeniem było to, że uczestnicy polskiej wyprawy na K2 opuścili swoją bazę i ruszyli helikopterem na Nanga Parbat, gdzie byli Francuzka oraz Tomasz Mackiewicz.

"Tomek spoczywa na swojej górze. Na zawsze tam pozostanie" - zaznaczyła gazeta, pisząc o niemożliwości dotarcia do niego.

Wyraziła przekonanie, że "wyczyn polskich bohaterów" dokonany w "niemożliwych warunkach" jest nadzwyczajny zarówno z alpinistycznego, jak i ludzkiego punktu widzenia. "To historia prawdziwych ludzi" - dodano.

"Pokazali, co to znaczy być prawdziwymi ludźmi"

Dziennik przytoczył słowa szefa prestiżowego stowarzyszenia alpinistów Ragni di Lecco, Fabio Palmy.

"Na najwyższe noty z wyróżnieniem zasługują panowie Denis Urubko, Adam Bielecki, Piotr Tomala i Jarosław Botor, którzy w pewnym rodzaju alpinizmu są najlepsi na świecie; swą decyzją o tym, by na ochotnika udać się na pomoc Tomkowi i Elisabeth pokazali, co to znaczy być prawdziwymi ludźmi" - napisał Palma.

25 stycznia Revol i Mackiewicz byli na wysokości około 8000 m i - według niektórych źródeł - stanęli na wierzchołku. W południe chmury przesłoniły kopułę szczytową, a polsko-francuska para w odwrocie utknęła na wysokości ok. 7400 m.

W sobotę pod wieczór polska ekipa doleciała dwoma helikopterami do obozu pierwszego. Mimo zapadających ciemności, wspinaczkę rozpoczęli Bielecki i Urubko, którzy dotarli do schodzącej Revol. Następnie do góry wyszli Botor i Tomala by wspomagać ewakuację. Wszyscy zeszli do bazy w niedzielę, skąd helikoptery zabrały Francuzkę do szpitala w Islamabadzie, a Polaków do Skardu. W poniedziałek powinni powrócić do swej bazy pod K2.

Francuskie media: Nikt wcześniej nie dokonał takiego wejścia

"Francuska alpinistka uratowana" - to częsty tytuł na internetowych stronach francuskich mediów po akcji ratunkowej polskich himalaistów, którzy bardzo szybko wspinali się na Nanga Parbat (8126 m), by uratować Elizabeth Revol. Agencja AFP pisze o "bezprecedensowej nocnej wspinaczce" i "niebezpiecznej wyprawie". AFP podkreśla też, że nie udało się jednak dotrzeć do Tomasza Mackiewicza, który pozostał na wysokości ok. 7200 m.

Agencja cytuje pakistańskiego alpinistę Karima Shaha, który jest w kontakcie z uczestnikami wyprawy na K2 (8611 m) pod kierunkiem Krzysztofa Wielickiego. W jego opinii to "bezprecedensowa w historii himalaizmu akcja ratunkowa".

AFP zaznacza, że polska ekipa bez lin poręczowych i nocą pokonała 1200 metrów bardzo trudnej drogi. - Nikt wcześniej nie dokonał takiego wejścia - wyjaśnił Shah. - Większości osób zajmuje to dwa lub trzy dni, a im się udało to zrobić w osiem godzin, w ciemności - dodał.

O ekspedycji na Nanga Parbat i o wyprawie ratunkowej wspominają też w wiadomościach francuskie radia i telewizje. Wiele informacji mediów opiera się na doniesieniach udostępnionych przez regionalny dziennik "Le Dauphine Libere", który był w kontakcie ze sztabem Francuzki.

Prasa przypomina, że Revol jest „znaną alpinistką”, gdyż, jak podkreślało publiczne radio France Blue "jako pierwsza kobieta wspięła się po kolei na trzy ośmiotysięczniki: Broad Peak (8051 m), Gaszerbrum I (8080 m) i Gaszerbrum II (8035 m), solo i bez tlenu".

Francuskie media mają pewne trudności w opisie organizacji akcji. "L’Express" pisze o "ekspedycji ratunkowej zorganizowanej przez polskich alpinistów przy pomocy armii pakistańskiej". Z kolei w porannych wiadomościach radia France Info mówiono, że Revol została "uratowana przez ekipę alpinistów pakistańskich".

Bardziej zrozumiałe są wahania w sprawie przynależności państwowej Denisa Urubko, który posiadał obywatelstwo radzieckie, a po rozpadzie ZSRR przyjął obywatelstwo kazachskie. Zrezygnował z niego w 2012 roku, a od 2013 posiada obywatelstwo rosyjskie, zaś od 2015 również polskie. Prawdopodobnie to dlatego niektóre agencje, a za nimi prasa, pisały o "polskich i kazachskich ratownikach".

Przed tragedią francuscy wspinacze wypowiadając się w mediach o polskiej wyprawie na K2 z najwyższym szacunkiem i podziwem mówili o swych polskich kolegach, których „najwyższą klasę” mieli okazję poznać zarówno w Alpach, jak i w Himalajach.

25 stycznia Revol i Mackiewicz byli na Nanga Parbat na wysokości około 8000 m i - według niektórych źródeł - stanęli na wierzchołku. W południe chmury przesłoniły kopułę szczytową, a polsko-francuska para w odwrocie utknęła na wysokości ok. 7400 m.

Bezpośrednio w akcji ratunkowej uczestniczyli: Adam Bielecki, Denis Urubko, Jarosław Botor i Piotr Tomala. W sobotę pod wieczór ekipa ta dotarła dwoma helikopterami blisko obozu pierwszego. Mimo zapadających ciemności, wspinaczkę rozpoczęli Bielecki i Urubko, którzy dotarli do schodzącej Revol. Następnie do góry wyszli Botor i Tomala by wspomagać ewakuację. Wszyscy dotarli do bazy w niedzielę, skąd helikoptery zabrały Francuzką do szpitala w Islamabadzie, z Polaków do Skardu. W poniedziałek powinni powrócić do swej bazy pod K2.

Mackiewicz po raz siódmy podjął próbę zdobycia zimą Nanga Parbat, a Revol po raz czwarty. Tym razem wyruszyli we dwójkę, działali w stylu alpejskim, sportowym, bez żadnego wsparcia ze strony tragarzy oraz nie mając tlenu w butlach.

Nanga Parbat (8126 m) jest jednym z najbardziej wymagających ośmiotysięczników. Należy do szczytów wyjątkowo trudno dostępnych i niebezpiecznych. Świadczy o tym chociażby liczba dotychczasowych zdobywców, nieznacznie przekraczająca 300 osób.

Pod względem wypadków śmiertelnych "Naga Góra" zajmuje niechlubne, drugie miejsce, za K2 (8611 m). Historia podboju to przede wszystkim zmagania niemieckich alpinistów. Próby zdobycia wierzchołka w latach 1895–1950 pochłonęły 31 ofiar, a od 1953 roku drugie tyle. W środowisku alpinistów Nanga Parbat nazywana jest "zabójczą górą". Posiada największą wysokość względną na świecie - około 7000 m. Baza główna po stronie północnej znajduje się około 3600 m n.p.m i jest najniżej położoną ze wszystkich baz pod ośmiotysięcznikami.