Zwiększenie bezpieczeństwa zdrowia ludzi i środowiska przez wprowadzenie mechanizmów umożliwiających skuteczną kontrolę i ewentualne ograniczanie upraw GMO - zakłada projekt ustawy o mikroorganizmach i GMO. Podczas drugiego czytania zaproponowano poprawki i projekt skierowano ponownie do komisji.

Poprawki do rządowego projektu zgłosił klub Kukiz'15. Jedna z nich dotyczy zobligowania osoby, która zgłosiła zamiar upraw GMO, do ubezpieczenia się od odpowiedzialności cywilnej za ewentualne szkody, mogące powstać w związku z prowadzeniem uprawy GMO. Chodzi m.in. o potencjalną możliwość zanieczyszczenia pól przez uprawy GMO. Druga poprawka - to skrócenie okresu, na jaki będzie dokonywany ewentualny wpis uprawy GMO do rejestru takich upraw, z 5 lat do 2 lat.

Jak przypomniał w piątek poseł sprawozdawca Jan Duda (PiS), prace nad projektem trwają od marca 2017 roku. Po pierwszym czytaniu w Sejmie, projekt skierowano do komisji rolnictwa i środowiska, po czy powołano podkomisję, która zbierała się czterokrotnie, następnie trzykrotnie projekt omawiany był na posiedzeniu komisji i ostatecznie 10 stycznia br. przyjęte zostało sprawozdanie komisji. Poseł zaznaczył, że w pracach nad projektem licznie uczestniczyła strona społeczna, która zgłaszała propozycje poprawek. Większość z nich został uwzględniona.

Rządowy projekt ustawy o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych oraz niektórych innych ustaw ma za zadanie wdrożenie do polskiego prawa postanowień dyrektywy Parlamentu Europejskiego, "regulującej kwestie zamierzonego uwolnienia organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO) do środowiska" - poinformował Duda przedstawiając projekt.

Ponadto, wykonuje on wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 2014 r. Chodzi o nie wdrożenie przez Polskę niektórych zapisów regulujących kwestie zgłaszania, rejestracji, powiadamiania o uprawach GMO opinii publicznej.

Doda zaznaczył, że projektowana ustawa ponadto wprowadza szczegółowe rozwiązania prawne, które mają wykluczyć wszystkie uprawy genetycznie modyfikowane z polskiego rolnictwa. Przypomniał, że krajowe prawo mówi, że "Rzeczpospolita Polska jest wolna od GMO".

Według projektowanych przepisów, aby wpisać uprawę do rejestru trzeba mieć zgodę wszystkich właścicieli nieruchomości położonych w promieniu 30 km od granic zewnętrznych działki, na której planuje się uprawę GMO. Potrzebne jest też dokumentacja potwierdzająca, że uprawa GMO nie będzie miała negatywnego wpływu na bezpieczeństwo środowiska oraz opinie akceptujące zamiar uprawy wydane przez radę gminy, radę powiatu i sejmik województwa.

Obszar, na którym planuje się uprawę GMO nie może znajdować się w mniejszej odległości niż 30 km od ustanowionych form ochrony przyrody.

Nowelizowana ustawa wobec naruszających przepisy przewiduje grzywny i kary pozbawienia wolności od trzech miesięcy do 12 lat w zależności od przewinienia.

"Po analizie wymienionych zabezpieczeń należy stwierdzić, że są one absolutnie wystarczające i dają gwarancję, że +Polska jest krajem wolnym od GMO+, nie będzie zapisem hasłowym" - powiedział Duda. Dodał, że bezpośrednią kontrolę nad rejestrem upraw GMO będą mieść obywatele i samorządy lokalne.

Wobec zgłoszenia poprawek, projekt ponownie został skierowany do połączonych komisji: rolnictwa i środowiska w celu zaopiniowanie poprawek. (PAP)

autor: Anna Wysoczańska

edytor: Anna Mackiewicz