Trzeba budować koalicję, która jest podmiotowa i działa na zasadzie współpracy - powiedziała w czwartek szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Zaznaczyła, że nigdy nie była zwolennikiem koalicji, w której jeden podmiot jest "przystawką drugiego".

Lubnauer w radiowej Jedynce odniosła się do wtorkowego sondażu opublikowanego przez "Rzeczpospolitą" z którego wynika, że 43 proc. badanych uważa, że zjednoczenie dwóch partii opozycyjnych jest dobrym pomysłem. Natomiast 73 proc. ankietowanych zaznacza, że jeśli to się stanie, to powinna powstać nowa nazwa.

"Nigdy nie byłam zwolennikiem (...) jakiekolwiek koalicji, kiedy jeden podmiot jest np. przystawką drugiego, bo uważam, że (...) takiej koalicji nie chcą ani wyborcy partii ani członkowie partii. W związku z tym trzeba budować koalicję, która jest podmiotowa, która jest na zasadzie współpracy" - powiedziała Lubnauer.

W ocenie szefowej Nowoczesnej "jeżeli się buduje koalicję, która nie daje satysfakcji wszystkim podmiotom, partnerom, to mamy efekt taki jak koalicji Zjednoczonej Lewicy, która zakończyła się porażką".

"Mnie zależy na sukcesie. Uważam, że to jest dla nas najważniejsze" - podkreśliła Lubnauer.

Zapytana, czy część Zjednoczonej Lewicy to może być trzecia noga koalicji PO - Nowoczesna odpowiedziała, że koalicja powinna być maksymalnie szeroka. Dodała jednak, że ma wrażenie, iż "w tej chwili SLD i inne lewicowe ruchy zastanawiają się, co ze sobą zrobić". "To jest taki moment, w którym trwa zamieszanie na lewicy, które musi się wyklarować. Musimy zobaczyć, co z tego wyjdzie" - powiedziała przewodnicząca Nowoczesnej.