W poniedziałek w szpitalu w Chorzowie zmarła 4-miesięczna dziewczynka, która trafiła tam z urazem głowy. O jego spowodowanie podejrzana jest jej matka. Informację o śmierci dziecka potwierdziła rzeczniczka szpitala Magdalena Sekuła.

"Stan dziewczynki był w ostatnich dniach krytyczny i nie udało jej się uratować, choć lekarze zrobili wszystko, co było w ich mocy" - powiedziała PAP Magdalena Sekuła.

25-letnia matka dziewczynki została aresztowana, a jej partner jest pod dozorem policji. W chwili zatrzymania oboje byli pijani.

Policję zawiadomiło pogotowie ratunkowe. Gdy funkcjonariusze dotarli do wskazanego mieszkania, zastali tam pijanego 34-latka, opiekującego się dwojgiem dzieci w wieku 2 i 6 lat. Poszkodowaną dziewczynkę i jej matkę pogotowie zabrało wcześniej do szpitala.

Badanie trzeźwości wykazało u mężczyzny 2 promile alkoholu w organizmie, u jego partnerki - 1,5 promila. Zgromadzone przez policjantów dowody wskazują, iż to matka jest odpowiedzialna za spowodowanie obrażeń u swojej córki. Prokurator postawił 25-latce zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziewczynki; teraz ta kwalifikacja zostanie zmieniona.

W ocenie lekarzy, stan dziewczynki w chwili przyjęcia do szpitala był ciężki i zagrażał jej życiu. Dwoje pozostałych dzieci pary trafiło pod opiekę pogotowia opiekuńczego. (PAP)

autor: Anna Gumułka