We wtorek, na konferencji prasowej odniosę się do wniosku prokuratury - powiedział w niedzielę poseł PO Stanisław Gawłowski. Prokuratura wystąpiła w grudniu do Sejmu o zgodę na pociągnięcie Gawłowskiego do odpowiedzialności karnej i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu.

Gawłowski, który jest m.in. sekretarzem generalnym PO, nie chciał zdradzić w rozmowie z PAP szczegółów swego wtorkowego wystąpienia. "We wtorek odniosę się do całości sprawy, zapraszam na konferencję prasową" - powiedział polityk PAP.

Kilka tygodni temu poseł deklarował, że "nie będzie krył się za immunitetem". Radio Zet podało w niedzielę, że Gawłowski zrzeknie się immunitetu w poniedziałek.

Rzeczniczka prokuratury krajowej prok. Ewa Bialik informowała w grudniu PAP, że Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej zamierza postawić Gawłowskiemu zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym. Wcześniej funkcjonariusze CBA przeszukali warszawskie mieszkanie polityka i jego dom w Koszalinie.

Wniosek, który pod koniec grudnia trafił do Sejmu, dotyczy wyrażenia zgody na pociągnięcie Gawłowskiego do odpowiedzialności karnej, a także na zatrzymanie i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Wystąpił o to do marszałka Sejmu prokurator generalny.

Gawłowski zapewniał na początku grudnia, że w swojej działalności publicznej zawsze kierował się interesem państwa, ściśle przestrzegał przepisów konstytucji i obowiązującego ustawodawstwa.

Na początku stycznia mówił, że użyto wobec niego "służb w celach politycznych", a przeszukanie w jego domu miało być "prezentem, dla drugiej osoby w PiS" - ówczesnego wicemarszałka Sejmu, a obecnie szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego. "On nigdy nie wygrał na Pomorzu Zachodnim, stąd ta brutalna akcja, która sprowadza się wyłącznie do bardzo ostrego ataku" - mówił Gawłowski.

Dodał, że zarzuty wobec niego, jakie pojawiają się w mediach są kłamstwem. "Nigdy od nikogo nie przyjąłem żadnej korzyści materialnej" - zapewniał polityk.

Brudziński zapewniał na początku stycznia, że ani razu nie interweniował w sprawie Gawłowskiego.

Na początku stycznia "Fakt" napisał, że prokuratura chce też postawić Gawłowskiemu zarzut przyjmowania łapówek na nielegalne finansowanie kampanii wyborczej w 2011 r.(PAP)

autor: Marta Rawicz