Wenezuelski minister spraw wewnętrznych i sprawiedliwości Nestor Reverol zakomunikował w piątek, że policja i wojsko otrzymały nowe zadanie: będą eskortować transporty żywności na niektórych drogach, tam gdzie najczęściej dochodzi do napadów rabunkowych.

Decyzja ta zapadła po naradach z udziałem przedstawicieli Krajowego Stowarzyszenia Supermarketów (ANSA), ministra obrony Vladimira Padrino i przedstawicieli dowództwa sił zbrojnych, zwołanych w związku z mnożącymi się w wielu okręgach kraju napadami na samochody z żywnością, a także na supermarkety.

Przyczyną są gwałtownie rosnące ceny produktów spożywczych oraz duże braki rynkowe w następstwie kryzysu finansowego, jaki przeżywa kraj, importujący większość produktów spożywczych.

Jedną z przyczyn drożyzny jest czterocyfrowa inflacja, która rośnie już trzeci rok z rzędu, oraz zmniejszające się wydobycie ropy naftowej. Ropa, której głównym odbiorcą są nadal Stany Zjednoczone, dostarcza krajowi 90 proc. dochodów dewizowych.

Podczas gdy za 14-letnich rządów zmarłego w 2013 roku twórcy wenezuelskiej "rewolucji boliwariańskiej", prezydenta Hugo Chaveza zdołano podnieść wydobycie ropy naftowej z trzech do sześciu milionów baryłek dziennie, ostatnio spadło ono do 1,6 miliona baryłek. Jest to najniższy poziom wydobycia od 28 lat.

Od sierpnia ub.r. ponad 60 wyższych urzędników państwowego towarzystwa naftowego PVDSA zostało aresztowanych pod zarzutem korupcji, a na jego czele rząd postawił zaufanego współpracownika prezydenta Nicolasa Maduro, generała Manuela Quevedo. Nie miał on dotąd do czynienia z przemysłem naftowym, ale zapowiedział, że będzie kierował PVDSA "twardą ręką". (PAP)